Paweł Poter, leśniczy z tego terenu, nie ma wątpliwości. Kukułcze jajo na własny koszt musi uprzątnąć właściciel lasu.
- W naszym lesie śmieci sprzątamy sami, choć też nam je ktoś podrzucił - mówi Poter. - Każdego miesiąca wywozimy około dwóch metrów sześciennych odpadów. Lasy znajdują się przy ruchliwej trasie, co wykorzystują osoby, którzy za nic mają przyrodę.
10-letnia Weronika, która podczas spaceru natknęła się na dzikie wysypisko, długo nie mogła uwierzyć, że ktoś mógł pozbyć się takich ilości odpadów: - W szkole jestem członkiem Ligi Ochrony Przyrody i muszę reagować, kiedy coś takiego widzę - zauważa rezolutna dziewczynka.
Temat porzuconych w lesie odpadów jest znany lokalnym władzom. Zastępca burmistrza Sławomir Janczak zastrzega jednak, że gmina nie ma obowiązku sprzątać czyjejś działki.
- Inicjatywa i koszty wywózki są po stronie właściciela lasu - tłumaczy urzędnik. - Problem dzikich wysypisk narasta. Na szczęście świadomość ludzi jest coraz większa. Świadczy o tym to, że nie przechodzą już obok wyrzuconych śmieci obojętnie. Coraz częściej informują nas o tego typu znaleziskach.
Gmina wprawdzie nie pomoże właścicielowi zaśmieconego lasu, ale będzie się starać rozwiązać problem globalnie. Jesienią w większych miejscowościach, m.in. w Rossoszycy, pojawią się tzw. wysepki ekologiczne z kontenerami na posegregowane odpady. Do tego co jakiś czas będą organizowane akcje zbierania śmieci wielkogabarytowych.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?