Pomimo sprzeciwów trenera „Jagi”, Michała Probierza, mecz na Konwiktorskiej doszedł do skutku. Pierwsza połowa spotkania mogła się podobać. Legioniści grali dobrą piłkę, nawet pomimo fatalnego stanu boiska.
Już w 5. minucie Tomasz Kiełbowicz popisał się doskonałym strzałem z rzutu wolnego trafiając w okienko bramki Sandomierskiego i Legia objęła prowadzenie. Kilka minut później Grzelak mógł podwyższyć prowadzenie, ale tym razem Sandomierski był szybszy i wynik pozostał bez zmian.
W 27. minucie spotkania Choto sfaulował na własnym polu karnym Jezierskiego i sędzia odgwizdał rzut karny. Na szczęście dla stołecznej drużyny Mucha nie dał się pokonać Frankowskiemu i kapitan gości z żalem patrzył jak piłka odbija się od rąk bramkarza Legii. Legioniści nadal naciskali na bramkę Sandomierskiego. W 34. minucie Hermes, próbując wybić piłkę głową, podał ją do stojącego za nim Grzelaka, który wykorzystał nieoczekiwany prezent posyłając ją w siatkę zdezorientowanego Sandomierskiego. W ostatnich minutach pierwszej połowy bliski podwyższenia wyniku był jeszcze Jarzębowski, ale piłka minęła bramkę „Jagi”.
Druga połowa spotkania miała znacznie mniej ciekawy przebieg. Była zdecydowanie bardziej chaotyczna i brutalna. Sędzia nie panował nad przebiegiem meczu. Doskonale było to widoczne 57. minucie, po faulu na Marcinie Mięcielu. Ustawianie muru trwało prawie 3 minuty, zawodnicy nie reagowali na polecenia sędziego. Zakończyło się to żółtymi kartkami dla Cionka i Rzeźniczaka, a strzał Iwańskiego ugrzązł w murze. Chaotyczna gra zaowocowała utratą bramki przez Legię.
W 68. minucie po dośrodkowaniu Laty Cionek głową pokonał Muchę. Gra stawała się coraz bardziej agresywna. Pod koniec meczu po plecach leżącego na murawie Cionka przebiegł Grzelak, kopiąc go (miejmy nadzieję nieumyślnie) w głowę i rozcinając mu skórę. Przez chwile „Jaga” grała w osłabieniu, ale stołeczni piłkarze nie wykorzystali tego faktu. Ostatnie słowo mogło należeć do białostockich piłkarzy. W doliczonym czasie, który z trzech rozciągnął się do pięciu minut goście mieli szansę na bramkę w ostatnich sekundach spotkania. Jednak Hermesa posłał głową piłkę w górną część poprzeczki bramki Muchy.
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:1 (2:0)
Bramki:
Legia Warszawa: Kiełbowicz 5, Grzelak 34
Jagiellonia Białystok: Cionek 68
Żółte kartki:
Legia Warszawa: Choto, Grzelak, Rzeźniczak
Jagiellonia Białystok: Cionek, Sidqy.
Legia Warszawa:
Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak (68. Maciej Rybus), Dickson Choto, Inaki Astiz, Wojciech Szala - Sebastian Szałachowski (86. Miroslav Radović), Tomasz Jarzębowski, Maciej Iwański, Tomasz Kiełbowicz - Bartłomiej Grzelak, Marcin Mięciel (74. Marcin Smoliński).
Jagiellonia Białystok:
Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Thiago Rangel Cionek, Andrius Skerla, El Mehdi Sidqy (75. Igor Lewczuk) - Remigiusz Jezierski, Hermes Soares, Bruno Coutinho, Rafał Grzyb, Jarosław Lato (82. Rogerio Maycon) - Tomasz Frankowski (62. Kamil Grosicki).
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?