Era Króla Disco, czyli muzyka chodnikowa wraca na warszawskie salony

Zarówno krytyków jak i zwolenników disco polo nie brakuje. Obrońcy najczęściej używają argumentu, który można nazwać „wstydem wrodzonym”. - Irytuje mnie wasze podejście do ludzi bawiących się przy disco polo, nie macie nic tolerancji. Proste porównanie: tak jak są krzesła, stołki i taborety tak też jest disco polo, techno itd. (…) Wiem, że wiele osób jest takich, którzy gdzieś w kącie słuchają disco polo, a wstydzą się o tym powiedzieć bo niby lipa, to tak samo jakby się wstydzili wyjść z domu, bo wstyd że ich ktoś począł – napisała Ania Kowalska w płomiennej dyskusji pod tytułem "Discopolo w Warszawie" na jednym z portali społecznościowych.

Jeśli ludzie się wstydzą słuchać disco polo, to nie wychodzą z domu, nawet gdy w ich mieście gra Bayer Full. Jeśli ludzie nie wychodzą z domu, to kluby propagujące taką muzykę nie zarabiają, nawet sprowadzając najlepsze gatunkowe smaczki. Jeśli kluby nie zarabiają to muszą albo zbankrutować, albo zmienić image. Albo zmienić właściciela, jak klub New Deep.

- Pozbywamy się teraz łatki „disco polo”. Według mnie, muzyka ta dominuje w małych miasteczkach i wsiach - powiedział nam Andrzej Prądzyński, współwłaściciel klubu New Deep. – Za powiązanie disco polo, z naszym klubem odpowiada były DJ, który zaśmiecał Internet swoimi imprezami. Wycofujemy się z tego całkowicie. – dodaje Prądzyński.

Czytaj także: Electroblog: 5 pytań do Maestro Grin

Muzyka alkoholowa i tolerancyjna

Fani disco polo narzekają, że są szufladkowani jako ludzie ze wsi, „słoiki” (ludzie, którzy przyjechali do Warszawy na studia lub szukać pracy, pochodzący najczęściej z małych miasteczek), albo delikatnie mówiąc, ktoś kto z byciem „trendy” jest na bakier.

- 90 proc. Polaków najlepiej bawi się przy disco polo bez względu czy ma w sobie 1, 2, 3 czy 4 promile alkoholu czy też są trzeźwi. Zgodzę się, że większość hitów radia to gnioty, bo puszczane całymi miesiącami te same kawałki, o tych samych porach dnia sprawiają, że rzygać się na nie chce – napisał G.M.G. RZADZI na portalu grono.net. - Jak dla mnie to jest muzyka najlepsza do bawienia się. Dziwie się ludziom bawiącym się przy tak zwanej mordowni, techno, elektro nogi można połamać. To muzyka do samochodu, a nie do zabawy, przy hip-hopie może się jeszcze da potańczyć, ale przy Metallice czy czymś takim wątpię. Ludzie wymyślają największe głupoty by potańczyć przy takiej muzyce. Większość to ćpuni i brudasy – skwitował swoją wypowiedź internauta.

Jednak nawet z ćpunami i brudasami, można się dogadać. Jak? Wiadomo. Receptę można znaleźć w morzu mądrości zawartych w tekstach. Wystarczy kilka chwil i natkniemy się na złotą myśl, pokroju - Wódka, wódka, wódka musi być. Jak nie ma wódki to rozum krótki. A jak rozum długi, to i odcinek tolerancji się znajdzie. Wtedy wszyscy wspólnie zaśpiewają, nie zważając na różnice.

Ciąg dalszy artykułu na drugiej stronie >>>

Poeci wyklęci

- A mi się wydaje, że wielu z Was boi się przyznać, że słucha disco polo. Po prostu nie wypada powiedzieć tego, utarło się że disco polo to kicz i prostactwo i boicie się, że przylgnie do Was podobna etykieta. A to nie prawda... Oczywiście niektóre piosenki są bardzo ubogie w treść, ale są piosenki które mają jakiś sens... Piosenki o bogatszej treści tworzył np. Zenek Martyniuk z Akcentu. Nie powiecie mi że ta muzyka jest gorsza od na przykład repertuaru Dody czy innych wokalistów współczesnych – broni artystów Agnieszka na portalu grono.net.

Na pewno bogata w treść jest poezja całkiem współczesnego wokalisty z nurtu disco polo - Tomasza Niecika. Niecik ma swój program na Vivie, w którym z wrodzoną skromnością poszukuje wybranki serca, testując kandydatki w niebanalny sposób, i z dumą nosi miano Króla Disco. A skoro król, to musi być otoczony anegdotkami i tak: Król Disco to nie cyfry, to numerki; Król Disco nie zakłada, on ściąga; Król Disco nie buja, on kołysze; Król Disco nie ściemnia, on rozpala.

Klip do hitu Niecika „Cztery osiemnastki” wyświetlony był już prawie 6 milionów razy na portalu youtube.com. Ale jak Tomasz, mieszkaniec 22 tysięcznego Grajewa w województwie podlaskim, zdobył taką popularność? Z pewnością katalizatorem jego sukcesu był występ w III edycji Mam Talent. Mimo marnych umiejętności wokalnych i „trzy razy nie”, przegrana okazała się wygraną. Teraz Król nie musi już opowiadać o swoich podbojach, może się ustatkować i śpiewać o problemach społecznych. Poruszył nawet problem emigracji: "To emigracja czas rozstania, jeee, łooo. Pakuj walizki, zbieraj się, aaaaa, mmmm. Musisz zostawić ukochaną, aaa. Lecz tu jest twój dom, tu jest twój kraj, tu wszyscy bliscy twoi są” - brzmi jedna z jego piosenek.

Czytaj także: Zobacz jak wyglądałą kolejna edycja "Imprezy na patelni"!

To jest teraz trendy, to jest teraz w modzie

- My prowadzimy klub od 3,5 roku i śmiało można stwierdzić, że disco polo ciągle jest bardzo popularne – powiedział nam menadżer stołecznego klubu NumberOne, Konrad Zając. Ale w ostatnim półroczu zauważyliśmy wyraźny wzrost zainteresowania. Widać również również, że w ostatnim czasie, o disco polo głośno robi się w różnych mediach – dodał Zając.

NumberOne jest ulubionym miejscem warszawskich fanów disco polo. To jeden z ostatnich bastionów tego typu muzyki – przeglądając fora i portale społecznościowe, wyczynem jest znalezienie niepochlebnej opinii o klubie.

- Wśród stałych bywalców naszego klubu, widać znaczny przekrój wiekowy. Przychodzą ludzie w wieku od 18, aż do czterdziestu kilku lat. Wszystko zależy od zespołu. Najpopularniejszy jest ciągle zespół Boys. W dalszej kolejności Akcent, D-Bomb, Cliver – powiedział Konrad Zając.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!