Euro 2012: Nic, tylko kibicować!

- Czy będę kibicował? Oczywiście! Innej opcji nie ma. Gdy będzie trzeba, to u gospodarza, u którego pracuję, wezmę nawet wolne - mówi nam Wiesław Pejski z Dzieduszyc Starych. Spotkaliśmy go w środę, gdy wraz z rodziną w jednym z gorzowskich marketów kupował piłkarskie gadżety. Żona przyglądała się koszulkom w biało-czerwonych barwach, natomiast teść od razu do koszyka włożył małą flagę samochodową: - Kupuję na ostatnią chwilę, bo wcześniej byłem zabiegany - mówi Stanisław Jeżewski, podobnie jak zięć mieszkający w Dzieduszycach. Cała rodzina piłkarskie mecze zamierza oglądać wspólnie w domu.- My pójdziemy do pubu - mówią z kolei Łukasz Perz i Wojciech Leskier z Górczyna. Próbowali nawet zdobyć bilet na jeden z meczów Polaków, ale zabrakło szczęścia w losowaniu. - Nic straconego. Przy piwie z przyjaciółmi też się dobrze kibicuje - mówi Łukasz. Zamierzają kibicować ubrani w koszulki reprezentacji Polski.Na biało-czerwono ubrać się można od stóp do głów. I nie trzeba nawet zostawiać w sklepach majątku. Skarpetki z logo imprezy są już po 2,99 zł, peleryna za 16,99 zł, a kapelusz na głowę za ponad 20 zł. Gdyby ktoś chciał, w produkty związane z mistrzostwami mógłby wyposażyć cały dom. Z nadrukowanym bądź wyszytym logo imprezy można kupić niemal wszystko - pościel, koce, ręczniki. „Euro-gadżety" zajmują całe stoiska. W księgarni w centrum miasta w oczy rzuciły się nam najbardziej kilkudzięsięciocentymetrowe zapalniczki, skarbonki w kształcie piłek i biało-czerwone Tic Taki. A w sklepie z biżuterią wypatrzyliśmy srebrny naszyjnik z wizerunkiem Slavka i Sławka za - bagatela! - 941 zł.Z przygotowanych przez ING Cup-o-nomics badań wynika, że na akcesoria związane z mistrzostwami przeciętny Kowalski wyda 19 euro, czyli ok. 82 zł. Więcej od nas z portfela wysupłają tylko Rosjanie (30 euro) i Irlandczycy (28 euro). Ponieważ nie wszyscy są kibicami, wydatki fanów piłki nożnej można więc liczyć w setkach złotych. - Ja już wydałam ponad 100 zł - mówi nam Małgorzata Koba z ul. Matejki. 10-letniemu synowi Nikolasowi już kupiła piłkę, poduszkę i kubek. W środę rozglądała się za spodenkami dla chłopca.- A mi wystarczy flaga na samochód. Kibicuję Polsce, dlatego też chcę mieć taką - mówi Krzysztof Woiński z os. Piaski. W markecie zapłacił za nią niewiele ponad 2 zł.OPINIAPiotr KlattasocjologPaństwowa Wyższa Szkoła ZawodowaFlaga to znak przywiązania Polacy patriotami są zawsze. Okazywanie patriotyzmu zależne jest jednak od wielu czynników. Teraz są nimi piłkarskie mistrzostwa Europy i to dobra okazja, by patriotyzm zamanifestować. Jeśli ktoś wywiesza flagi np. na samochodzie, daje znak, że identyfikuje się ze swoim krajem, że dobrze mu w miejscu, w którym żyje. Myślę, że nawet jeśli trzeci mecz będzie tylko o honor - ja jednak wierzę, że Polacy wyjdą z grupy - to te flagi szybko nie znikną. Najwyżej zmaleje ich liczba. W internecie już teraz można spotkać się z narzekaniem, że biało-czerwonych flag jest na ulicach za mało. My jednak dopiero uczymy się okazywania patriotyzmu.