Na pomysł wpadł Jakub Sieczko, student medycyny i zagorzały fan słynnej czwórki z Liverpoolu. Niedawno przechadzał się wzdłuż Parku Ujazdowskiego i natknął się na tajemniczą przecznicę, łączącą ulice Johna Lennona i Jazdów. Co ciekawe – bezimienną. – Chyba czeka na to, żeby jej patronem został George Harrison – komentuje Sieczko na swoim blogu.
Fan Beatlesów czasu nie traci. Napisał już petycję. W piśmie argumentuje, że George Harrison powinien mieć swoją ulicę w Warszawie, bo był wybitnym artystą, wspaniałym człowiekiem i ma w Polsce rzesze fanów. Sieczko przekonuje też, że to świetna promocja dla stolicy.
Akcja cieszy się sporym odzewem. Poparli ją m.in. dziennikarze Marek Niedźwiecki, Piotr Metz, Hirek Wrona czy muzyk Sidney Polak. Sympatycy George’a Harrisona też nie próżnują i podpisują się pod petycją. – Cichy Beatles powinien mieć swoją głośną, warszawską uliczkę – podkreśla Mikołaj Łaski z Warszawy, który jako jeden z pierwszych poparł inicjatywę.
Internetowe zbieranie głosów potrwa do końca roku. Potem Jakub Sieczko spotka się z warszawskimi radnymi.
George Harrison napisał m.in. takie przeboje, jak "Taxman", "Here Comes The Sun" czy "Something". Po rozstaniu z The Beatles też święcił triumfy i już solo podbijał listy przebojów. To on był pomysłodawcą idei charytatywnych koncertów rockowych.
Petycję można podpisać tutaj.
Zobacz także:
Czy plac Defilad zmieni nazwę?
Rondo Wolnego Tybetu czy tylko Tybetu?
Petycja w sprawie placu rotmistrza Pileckiego
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?