Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grudziądzanie: - Za bezrobocie w mieście odpowiedzialni są radni, prezydent, rząd i Sejm [wideo]

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- W Grudziądzu szkoli się ludzi tylko dla samego szkolenia. Nie po to aby bezrobotni dostali pracę - zauważył Jan Siudmiak, grudziądzanin z Rządza
- W Grudziądzu szkoli się ludzi tylko dla samego szkolenia. Nie po to aby bezrobotni dostali pracę - zauważył Jan Siudmiak, grudziądzanin z Rządza Łukasz Ernestowicz
- Urzędnikom nie zależy na zmniejszaniu bezrobocia, a ludzie są zatrudniani w Grudziądzu "na umowy śmieciowe" - denerwowali się mieszkańcy na spotkaniu w sprawie bezrobocia.

Dziś (w czwartek) w sali Domu Technika NOT odbyło się spotkanie obywatelskie dotyczące problemu bezrobocia w mieście. Przyszło na nie około 25 osób. Z dwudziestu trzech zaproszonych radnych, na spotkanie przybyło tylko dwóch. Nie stawił się żaden zaproszony urzędnik lub jego przedstawiciel - prezydent, starosta, dyrektor Urzędu Pracy.- W wywiadzie, który ukazał się na portalu MM Grudziądz prezydent Malinowski stwierdził, że opinie o wysokim bezrobociu w Grudziądzu są fikcją! - rozpoczął zebranie Aleksander Pawłowski, jeden z organizatorów. - Podyskutujmy o tym problemie. Mieszkańcy wskazywali na przyczyny bezrobocia.- W Grudziądzu problemem są szkolenia. Brakuje przyuczania do zawodów, na które jest zapotrzebowanie. W zasadzie szkoli się ludzi tylko dla samego szkolenia. Nie po to aby bezrobotni dostali pracę - zauważył Jan Siudmiak, grudziądzanin z Rządza.Zdaniem wielu, winny kiepskiej sytuacji na rynku pracy jest nasz "pośredniak".- Urzędowi Pracy nie zależy na zmniejszaniu bezrobocia! Bo dzięki tak wysokim wskaźnikom mają pracę. Czy sprawdzaliście państwo ile tam spokrewnionych ze sobą osób pracuje? - pytał pan Mieczysław, który pracuje w Niemczech. - Wiele osób jest wyrejestrowywanych z listy osób bezrobotnych z błahych powodów. W ten sposób fikcyjnie zmniejsza się bezrobocie. A ci co są zatrudniani, często mają tylko umowę o dzieło, albo  umowę zlecenie, czyli tak zwane umowy śmieciowe.- Jestem osobą niepełnosprawną ruchowo. A urzędnicy oferowali mi pracę w zawodzie kucharza i kelnerki! - wytknęła niekompetencję pracownikom PUP-u Jadwiga Walkiewicz. - Byłam też na rozmowie kwalifikacyjnej u pracodawcy. Powiedziano mi, że nie chcą zatrudnić takiej osoby jak ja. Potrzebują młodszej.Z małym opóźnieniem na spotkanie przybył Wiesław Żurawski, radny Sejmiku Wojewódzkiego. - Winny tej całej sytuacji, bezrobociu w naszym mieście jest rząd i Sejm - argumentował. - Przed wyborami nie szczędzili pieniędzy na aktywizację bezrobotnych. Po wyborach środki drastycznie obcięli.- Nie tylko rząd i Sejm. Główną winę za sytuację w mieście ponoszą radni i prezydent - przekonywał Mikołaj Montrymowicz, z Ruchu Palikota.Burzliwe spotkanie trwało około dwóch godzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto