Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Handel przy cmentarzach. „Mydło i powidło”. Co znajduje się na straganach przy nekropoliach?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Handel przy cmentarzach kwitnie w okolicy 1 listopada. Tuż przy Cmentarzu Bródnowskim, jednym z największych w Warszawie, powstało całe miasteczko. Poza zniczami i wieńcami można tam kupić o wiele więcej, np. zabawki dla dzieci, przetwory czy dania obiadowe. Nasz fotograf uchwycił moment budowy „cmentarnego miasteczka”.

Do Cmentarza Bródnowskiego prowadzi ul. Św. Wincentego. Jednak przed 1 listopada droga jest zamykana dla samochodów. Południowy fragment zamienia się w tymczasową pętlę autobusową (kończą tu bieg linie cmentarne "C"). Ale dalej jest jeszcze kilkaset metrów między przystankiem, a wejściem na jedną z największych nekropolii w Warszawie.

Na trasie, w każdym roku „wyrastają” stragany. Na Wszystkich Świętych, co oczywiste, można tu kupić znicze, kwiaty i przygotowane wieńce. Ale to dopiero początek. Handlarze wyczuli, że 1 listopada to dzień, gdy spotykają się rodziny z całej Polski. Niektórzy przemierzyli kilkaset kilometrów, by odwiedzić groby najbliższych. To na nich liczą handlarze, którzy proponują tu setki produktów. Nie tylko takie, które kojarzą się ze świętem zmarłych.

Postanowiliśmy sprawdzić, co w tym roku znalazło się na mini-targowisku

Handel przy cmentarzach. „Mydło i powidło”. Co znajduje się ...

Na straganach, ciasno ustawionych obok siebie, nie brakuje jedzenia. Są słodycze - jak pańska skórka, cukierki czy wata cukrowa. Dalej ciasta, chałwy, drożdżówki i pączki z niemal każdym nadzieniem. Obok sprzedawczyni nakłada do woreczka krówki - na wagę.

Nieopodal można zjeść coś na ciepło. Są stanowiska z grillami, wrapami, frytkami, a nawet vany przerobione na mobilne restauracje np. z szaszłykami. Tradycjonaliści mogą nawet spróbować pajdy chleba ze smalcem, które kuszą z daleka. Jedna kosztuje tylko pięć złotych. Sądząc po zapasie plastikowych pojemników ze smalcem, rozchodzą się jak świeże bułeczki.

Szymon Starnawski

Idąc dalej, wzdłuż ul. Św. Wincentego można znaleźć prawdziwe perełki. Wielkie sękacze zawinięte w folie, oscypki (na zimno większe, z grilla i z żurawiną mniejsze). Jest też stoisko z wędlinami, kiełbasami i ogórkami. Obok sprzedają orzechy na wagę., pieką kasztany czy nakładają na sznurki obwarzanki.

Ale nieco dalej od cmentarza "miasteczko" zamienia się w prawdziwy bazar. Tam królują gadżety dla dzieci. Są zabawki sprowadzane z Chin, ułożone na prowizorycznych stolikach, puzzle, maskotki i lalki. Na jednym ze stanowisk można kupić zabawkowy pistolet albo pluszowego Spider-Mana. Wszystko to poprzeplatane stoiskami ze zniczami i kwiatami nad którymi powiewają balony z najnowszymi bohaterami z dziecięcych bajek.

Szymon Starnawski

Wszystko to dostępne dla osób przyjeżdżających na cmentarz, ale może także dla miejscowych, którzy szukają dobrej, swojskiej kiełbasy czy niedrogiego oscypka (prosto z gór!). Przy niektórych stoiskach są też transparenty zachęcające do płacenia kartą.

Stragany powstają tuż przez 1 listopada – nasz fotograf uchwycił moment budowy „miasteczka”. Znikają dzień później. Przez te kilkanaście godzin handlowcy muszą zrobić utarg, by zapłacić za zajęcie pasa drogowego, budowę stanowiska i pensje dla pracowników. Ale - jak widać na zdjęciach - chętnych na wszystkie te rzeczy nie brakuje.

Szymon Starnawski
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto