Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

IKEA ruszyła w rytmie ABBY - pierwsza klientka pojawiła się o godz. 5.20

Iwona Jędrzejczyk
Łukasz Kasprzak
Prawie z godzinnym wyprzedzeniem, czyli kilka minut po godz. 9, a nie tak, jak zapowiadano, o godz. 10, otwarto wczoraj dla klientów drzwi sklepu IKEA w Łodzi.

Tłumów nie było. Czekała zaledwie 20-osobowa grupa. Ale już do godz. 11 market odwiedziło 2 tys. osób (klientów liczą czujniki), a w ciągu całego dnia – 16.800.

– Otwarcie przed czasem było celowe – mówi Magdalena Rozengart, kierownik łódzkiego marketu. – Chcieliśmy uniknąć zakorkowania na starcie.

Zanim otwarto drzwi, kierowniczka sklepu, przedstawiciele władz miasta i województwa oraz ambasador Szwecji w Polsce przepiłowali (zamiast przecięcia wstęgi) drewniany bal. Pracownicy, ubrani w obowiązkowe żółte koszule, ustawili się w szpaler i na głowy pierwszych klientów rzucali złote konfetti. W tle słychać było przeboje szwedzkiego zespołu ABBA. Jako pierwsza próg marketu przekroczyła Jolanta Kopeć.

– Mieszkam w Łowiczu, ale w Łodzi mam siostrę – opowiada. – Przyjechałam do niej w czwartek wieczorem, przespałam się i o godz. 5.20 byłam przed sklepem. Zdziwiłam się, że nikogo nie ma.

Wśród pierwszych klientów przeważały pozytywne opinie na temat sklepu.

– Wreszcie nie trzeba będzie już jeździć do Janek (pod Warszawą – przyp. red.) – mówi Radosław Mielczarek z Tuszyna, który kupił m.in. kołdrę. – Zresztą tu jest dużo więcej zaaranżowanych wnętrz i wystawionych artykułów. Poza tym wszystko jest lepiej rozplanowane. Łatwiej było mi znaleźć rzeczy, których szukałem. A jak miałem wątpliwości, to od razu pojawił się przy mnie pracownik i wszystko wyjaśnił. Mam nadzieję, że ta chęć pomocy to nie tylko z okazji otwarcia, ale już na stałe. W Jankach doprosić się o nią jest czasem bardzo trudno.

– Jesteśmy zauroczeni sklepem – opowiadają Iwona i Sławomir Łyszkowscy z Widzewa, którzy nigdy wcześniej nie byli w żadnym sklepie IKEA.

– Wszystkie artykuły są wyeksponowane dużo lepiej niż w innych. Kupiliśmy stolik do pokoju córki, ale pół godziny, które tu spędziliśmy, to za mało, by obejrzeć wszystko.

Dało się słyszeć również głosy negatywne.

– Zauważyliśmy, że niektóre artykuły są droższe niż w Jankach, gdzie byliśmy dzień wcześniej – mówią Joanna Krawczyk oraz Piotr Markiewicz z Nowosolnej. – Np. stolik, który w Jankach kosztował 12 zł, w Łodzi – 17 zł.

Narzekano też na rozplanowanie sklepu i drobne sprawy organizacyjne.

– Znalezienie wyjścia, bez konieczności przejścia przez wszystkie piętra, graniczy z cudem – twierdzi Krystyna Wolniewicz ze Śródmieścia. – Błądziłam przez kilkadziesiąt minut. Jest potwornie ciepło, a szatni, by zostawić kurtkę, nie ma.

Niektórzy klienci byli zdziwieni, iż przy kasach nie ma darmowych reklamówek i że muszą zostawić żółte torby wręczane przy wejściu (pełnią one rolę koszyków na drobne zakupy). Można kupić takie same, tylko granatowe za 1,99 zł albo papierowe za 80 gr.

Kłopotów przysparza poza tym częsty brak zasięgu komórek na terenie marketu (lepiej więc wcześniej zapytać żonę, jakiego koloru chciałaby stolik), a osobom starszym – brak polskich instrukcji w automacie do ciepłych napojów.

Z kolei wjeżdżający na rondo na ul. Pabianickiej od strony miasta powinni uważać, by nie za wcześnie skręcić w prawo, bo zamiast do sklepu IKEA można wtedy trafić na krańcówkę tramwajową.

* * * * *

Na sobotę i niedzielę do obsługi klientów zaangażowano cały, liczący prawie 300 osób, zespół. Ściągnięto także pracowników z Gdańska, Katowic i Warszawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto