Operację osadzenia Bachusa można byłoby podzielić na kilka faz.Faza pierwsza Do Winnego Grodu przyjechał z Krakowa wraz ze swoimi twórcami – Robertem Dyrczem i Jackiem Gruszeckim. Leżał spokojnie w busie wiedząc, że wszyscy wiedzą co należy zrobić. Pozwalał się fotografować. Uśmiechnięty i szczęśliwy, że dotarł w końcu do swojego miasta. Nadchodzili ci co mieli być, przechodzący zielonogórzanie zwalniali, coraz więcej osób się zatrzymywało. W ruch poszły komórki – Przyjdź bo będą stawiać Bachusa. Uważałam, że jest to tak oczywiste dla mieszkańców co w tym miejscu będzie, że aż oniemiałam jak usłyszałam czyjeś pytanie – Czy będą stawiać ,,grzybka"?Czyżby legenda transformatora miała trwać nadal?!Faza druga Cokół był przygotowany od kilku dni, ale teren wokół jeszcze nie. Nieopodal robotnicy wylewali beton – będą ważni w fazie trzeciej. Zgromadzeni prowadzili rozmowy, dziennikarze przeprowadzali wywiady, obserwowali, notowali, nagrywali. Mieszkańcy próbowali ocenić czy nasz Bachus (tak, już nasz!) jest ładny, przystojny (sic!). Ci, którzy zajrzeli do busika zauważyli, że jakiś chuderlawy. Ale cierpliwie czekano aż ujawni się w całej okazałości.Faza trzecia Bachusa na postumencie miał osadzić dźwig. Czas płynął, a dźwigu nie było. Nie miał kto go dźwignąć. 600 kg nie jest wcale lekkie. Wystąpiło małe zdenerwowanie. Przy co drugim ważnym uchu pojawiły się komórki. Dźwig nie nadjeżdżał. Ale jest jeszcze polska fantazja. Mało to ciężkiego sprzętu na deptaku? Robiła kurs maszyna z betonem. A ze swojego drugiego końca była koparką. Może to właśnie to? Tak. To było to. Można było już się organizować do właściwej operacji.A Bachus z nieschodzącym uśmiechem nadal spokojnie leżał sobie w busie.Faza czwarta i ostatnia Skończyło się dla Bachusa leżakowanie w aucie. Z wolna się z niego wyłonił. Nie było łatwo bo swoją wagę ma. Dano sobie z tym jednak radę. Za chwilę miał się zacząć ostatni etap. Osadzenie na cokole. Operator koparki przeżył – może nie przygodę życia – ale na pewno jedną z większych swoich przygód. To na nim spoczywała odpowiedzialność za precyzyjne osadzenie rzeźby. Zadanie wykonał bezbłędnie. Pan Ariel był też bohaterem tego wydarzenia.I stało się to na co zielonogórzanie czekali. Bachus jest już z nami. Przywitano go brawami. Kilka godzin później. Już nie sposób przejść obojętnie obok miejsca gdzie jest Bachus. Fotografowany i oceniany.– Ee, brzydki...– Bez brody?– Taki młody?– Czy on przypadkiem nie jest amatorem piwa?– Co on tam trzyma?– Przecież widać. Winogrona trzyma!!!Czyli... Uśmiechnięty bożej nie jest zielonogórzanom obojętnyBędzie już z nami obchodził najbliższe Winobranie. Spodoba mu się rozbawiona Zielona Góra.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?