Jazzman uczy jazzu w szkole muzycznej

Teoretycznie szkoły muzyczne I i II stopnia (czyli podstawówki i średnie) mogą uczyć jazzu czy muzyki rozrywkowej. W praktyce mało która się na to decyduje. W Międzyrzeczu, Słubicach, Strzelcach nie ma o tym mowy. Szkoła Muzyczna im. Karłowicza w Zielonej Górze jest wręcz zdziwiona, że w Gorzowie 11- czy 12-letnie dzieci uczą się improwizacji jazzowej. Co więcej, ma się u nas odbywać ogólnopolski konkurs dla nastoletnich jazzmanów.Za tym wszystkim stoi Szkoła Muzyczna im. Ciesielskiego przy ul. Teatralnej. - Wykorzystałem sytuację - śmieje się dyr. Lech Serpina. Chodzi o to, że zatrudnił u siebie Przemka Raminiaka, znanego w jazzowej branży pianistę i kompozytora. - Przemek po latach w Warszawie wrócił do rodzinnego Gorzowa. Szkoda było tego nie wykorzystać - wyjaśnia dyr. Serpina.Śmiało można mówić, że to, co się dzieje przy Teatralnej, to eksperyment edukacyjny. Ci, którzy biorą w nim udział, mówią, że udany. - Widać, jak rozwija się wrażliwość uczniów. Nawet jeśli tylko u garstki ujawnia się prawdziwy talent do takiej muzyki - mówi dyr. Serpina. - Niektórzy się tu naprawdę otwierają, chociaż początki bywają trudne. Już choćby to, że nie gramy z nut - dorzuca „pan od jazzu" Przemek Raminiak. Sam wie najlepiej, ile znaczy to, że już kilkuletni gorzowianie mogą się kształci w kierunku jazzu i rozrywki. Sam nie miał takich możliwości. Gdy się okazało, że nie leżą mu Bacha czy Beethoven, za to ma talent jazzowy, musiał jako nastolatek wyjechać do Warszawy, żeby się dalej kształcić.Klasa improwizacji to niejedyny pomysł szkoły przy Teatralnej. Jak dobrze pójdzie (szkoła pozyska dotację z Urzędu Marszałkowskiego), w tym roku po raz pierwszy będziemy mieli w Gorzowie ogólnopolski konkurs dla jazzujących dzieci i młodzieży. To miałaby być dwudniowa impreza. Młodych, zdolnych oceniałby m.in. Adam Bałdych, pochodzący z Gorzowa skrzypek jazzowy i kompozytor, czy Adam Wendt, znany saksofonista i kompozytor. Pomysłowi już przyklasnął Jazz Club Pod Filarami. Tu odbywałyby się przesłuchania i na pewno jakieś pokonkursowe jam session. - Filary jak najbardziej kibicują i włączą się w organizację - potwierdza Bogusław Dziekański.Tak naprawdę chodzi o to, że Gorzów ma ogromny potencjał jazzowy. Nie dość, że wywodzi się stąd wielu świetnych muzyków, to spora grupa cały czas tu mieszka. Nie przeszkadza im to koncertować, nagrywać płyty, robić karierę. Wystarczyłoby ich zebrać i można by stworzyć nie tylko klasę, ale całą szkołę jazzową. Pisaliśmy o takim pomyśle. Wygląda na to, że szkoła przy Teatralnej zrobiła pierwszy krok. Bogusław Dziekański zauważa, że nauka improwizacji jazzowej i pomysł na ogólnopolski konkurs (z czasem miałby być międzynarodowy), to świetne uzupełnienie tego, co od ponad 20 lat robi Mała Akademia Jazzu - kolejny gorzowski ewenement we skali kraju. W ramach Małej Akademii dzieci i młodzież uczestniczą w koncertach jazzowych, które znani muzycy grają specjalnie dla nich. Mała Akademia uczy słuchać jazzu. Szkoła Muzyczna przy Teatralnej zrobiła kolejny krok - uczy grać. Jeśli wasze pociechy przejawiają taki talent, najbliższy nabór uczniów będzie w kwietniu.