Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kajetan Kajetanowicz: Gdybym ścigał się dla pieniędzy, to przestałbym wygrywać

Jakub Baliński
Kajetan Kajetanowicz: Gdybym ścigał się dla pieniędzy, to przestałbym wygrywać
Kajetan Kajetanowicz: Gdybym ścigał się dla pieniędzy, to przestałbym wygrywać fot. Kajto.pl
Kajetan Kajetanowicz. Rozmowa z Kajetanem Kajetanowiczem, czterokrotnym Mistrzem Polski w rajdach samochodowych, o zakończonym właśnie sezonie pełnym sukcesów i planach na przyszły rok.

Kajetan Kajetanowicz: Gdybym ścigał się dla pieniędzy, to przestałbym wygrywać

W końcu udało Ci się wygrać Barbórkę. Jakie to uczucie? Czy to przełamanie jakiegoś kompleksu tego rajdu?
Bez wątpienia wygranie Barbórki Warszawskiej to super sprawa. Szczególnie, gdy robi się to pierwszy raz w życiu (śmiech). Chciałem postawić kropkę nad "i" i daliśmy radę wspólnie z całym zespołem, któremu bardzo dziękuję za kawał dobrej roboty, jaki wykonali.

Czytaj także: Rajd Barbórka 2013. Kajetanowicz świętuję zwycięstwo [ZDJĘCIA]

Jaki wpływ na Twoją jazdę miała pogoda (porywisty wiatr, opady śniegu)?
Przyjmuję warunki na rajdach takimi jakie są i nie marudzę. Jesteśmy kierowcami rajdowymi, gotowymi do rywalizacji przy różnej pogodzie. Barbórka była trudnym rajdem, szczególnie ze względu na przyczepność,
która zmieniała się jak w kalejdoskopie. Nawierzchnia była bardzo zróżnicowana - topiący się śnieg, za chwilę wjeżdżaliśmy na lód, a po nim na mokry asfalt. To wymagało dobrego "czytania" drogi i przyczepności. Każdy odcinek był inny, ba - nawet na każdym kilometrze oesu nawierzchnia potrafiła się zmienić kilkakrotnie.

Trzeci raz z rzędu wygrałeś Karową. Czy Pani Karowa to już Twoja najlepsza przyjaciółka?
Karowa każdego roku jest inna i jak to "kobieta" bywa kapryśna. To nie taki zwykły odcinek uliczny, a naprawdę wymagająca próba. Choć krótka, wymaga utrzymania koncentracji od startu do mety i to na oczach
tysięcy kibiców. Jestem naprawdę szczęśliwy. Wygranie Barbórki i Karowej to najlepszy sposób, w jaki potrafię podziękować całemu LOTOS Rally Team i wszystkim kibicom za fantastyczny sezon.

W tym roku zostałeś po raz czwarty z rzędu Mistrzem Polski, we wszystkich rajdach na których się pojawiłeś „objeżdżałeś” rywali. Nie nudzą Ci się już zwycięstwa na krajowym podwórku? Ta dominacja na OS-ach w Polsce?
Nie jeżdżę w rajdach, bo muszę, tylko dlatego, że chcę to robić. Nie ma mowy, by kiedyś mi się to znudziło (uśmiech). Po prostu to kocham. Gdybyśmy zaczęli podchodzić do każdego rajdu rutynowo, znudzeni, to nie bylibyśmy w stanie wygrywać. Cały czas wzbudzamy w sobie dodatkową motywację.

Dlaczego zdecydowałeś się nie jechać w Rajdzie Dolnośląskim (ostatnim z cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski), a wystartować w Austrii w rajdzie Waldviertel?
W kontrakcie na ten rok mieliśmy wpisany udział w Rajdzie Dolnośląskim, jednak mistrzostwo zapewniliśmy sobie już rundę wcześniej i razem z partnerami podjęliśmy decyzję, że pojedziemy poza Polską. Był to dla nas zupełnie nowy rajd, pozwalający zebrać dodatkowe doświadczenie. Zdążyliśmy już poznać trasy i rajdy w naszym kraju, a ja nadal potrzebuje tych dodatkowych kilometrów przejechanych zagranicą.

Mimo wszystko i tak okazałeś się tam najlepszy.
To tylko pozornie wyglądało na łatwe zwycięstwo. Pamiętajmy, że wygraliśmy tam m.in. z 11-krotnym mistrzem Austrii i z 6-krotnym zwycięzcą tego rajdu. Do czasu jego awarii drugiego dnia, rywalizowaliśmy łeb w łeb. Oprócz nowych tras, nowa była też koncepcja rajdu. Na każdym z odcinków mieliśmy mieszaną nawierzchnię szutrowo-asfaltową. I to nie krótkie łączniki liczące kilkaset metrów, ale i dłuższe partie. Z fragmentów po luźnym nagle wpadaliśmy na przyczepny asfalt. To był dla nas dobry rajd, posmakowaliśmy czegoś innego.

W Rajdzie Polski w Mikołajkach, gdy przesiadłeś się do lepszego auta, Forda Fiesty R5 (Kajto „na co dzień” jeździ Subaru Imprezą), pokazałeś, że jesteś w stanie wygrywać z najlepszymi kierowcami jeżdżącymi w Mistrzostwach Europy. Czy był to sygnał, że w przyszłym roku wystartujesz właśnie w tym czempionacie?
Cały czas staram się robić kroki do przodu, rozwijać, choć kibicom czasami wydaje się, że się cofam, jak np. przesiadka z powrotem do Subaru po jeździe fantastycznym autem w Rajdzie Polski. Cały czas mamy plany bardziej intensywnych startów. Jestem gotowy na nowe wyzwania, ale na konkretne decyzje przyjdzie jeszcze czas.

Planujesz start w przyszłym roku w Rajdzie Polski, który będzie eliminacją Mistrzostw Świata?
W tym roku Rajd Polski był naszym priorytetem. Startowaliśmy w nim najlepszym samochodem jakim mogliśmy pojechać, jednak w przyszłym roku nasze cele prawdopodobnie będą inne (uśmiech).

Jakie?
Przede wszystkim jak najwięcej startować, także za granicą. Rajd Polski wygrywałem już trzy razy i uważam, że większym wyzwaniem jest rywalizacja z obcokrajowcami na zagranicznych trasach, niż ściganie się z nimi na dobrze znanych OS-each w naszym kraju.

Jakim samochodem będziesz jeździć w przyszłym sezonie?
Na razie ta sprawa jest w fazie negocjacji, ale przyznaję, że chcielibyśmy pojechać takim samochodem jak w Rajdzie Polski, czyli Fordem Fiestą R5. Jazda takim autem daje jeszcze więcej przyjemności.

Kajetan Kajetanowicz odsłania przed czytelnikami Naszego Miasta kulisy "rajdowej kuchni"! Czytaj na następnej stronie!

Czy chętnie zdradzasz czytelnikom Naszego Miasta tajemnice „rajdowej kuchni”?
Oczywiście. Właśnie temu służą takie rozmowy jak ta, by kibice nie mający na co dzień styczności z rajdami, mogli poznać je bliżej i może zachęceni przyjadą oglądać...

Czy na rajdach samochodowych da się w naszym kraju zarobić?
Kierowcy rajdowi, z racji sportu jaki uprawiają, osobowości czy zainteresowań są coraz bardziej rozpoznawalni, a ich wizerunek jest spójny z koncepcją wielu firm. Jeśli one zdecydują się na zaangażowanie zawodnika, kierowcy rajdowego, do dodatkowych działań marketingowych wykraczających poza reprezentowanie w rajdach i podpiszą indywidualny kontrakt, to tak. Jednak za wygranie rajdu nie dostajemy nagród finansowych. Nie da się wygrywając jeden rajd, zarobić na start w następnym. Można powiedzieć, że ryzykujemy życie, po to by odebrać puchar na podium. Ale jak widać takich ryzykantów jak ja jest wielu (śmiech).

Ile kosztuje przygotowanie samochodu na rajdowy weekend?
Przedział jest duży, wiele zależy od ustaleń zespołu przed sezonem, długości testów i wielu innych aspektów. W mniejszych klasach jest oczywiście taniej, ale jeśli chcemy ścigać się na najwyższym poziomie, kwoty nie są małe. Ze mną w LOTOS Rally Team pracuje 17 osób, dzięki którym mogę szybko jeździć, które dbają zarówno o samochód, jak i kwestie logistyczne.

Więc nie pieniądze motywują cię do ścigania?
Myślę, że gdybyśmy mieli jeździć dla pieniędzy, to byśmy nie wygrywali. Bo nie ma wielu sportowców, którzy uprawiają swoją dyscyplinę z „musu” i do tego wygrywają. Ale i takie wyjątki się zdarzają, jak np.: Andre Agassi, który od małego był zmuszany do grania i podobno tego wcale nie lubił. Na szczęście tak nie mam. Lata mijają, a mnie nadal to fascynuje. Adrenalina, prędkość, ryzyko, po prostu miłość do wszystkiego związanego z rajdami.

Jak przygotowujesz się do rajdu?
Rajdy wymagają oczywiście dobrej kondycji, także diety, ale nie jest to tak rygorystyczne jak w przypadku np. lekkoatletów. W profesjonalnym sporcie to właśnie najdrobniejsze detale mogą zadecydować o kolejności na mecie rajdu. To najczęściej kierowca z pilotem spijają całą śmietankę, ale dla mnie jest ważna praca całego teamu. Muszę w pełni zaufać autu, którym jadę 200 km/h wąską drogą między drzewami i mieć pewność, że wszystko działa.

Rajdy samochodowe, mimo rosnącego zainteresowania ze strony kibiców, nie są jeszcze sportem narodowym. Jak sprawić by docierały do jeszcze większej liczby osób?
Już od kilku lat widzę progres jeśli chodzi o zainteresowanie rajdami w naszym kraju. Sprzyjają temu choćby takie wywiady jak ten dziś (uśmiech). Popularność sportu zależy w dużej mierze od tego, jak często mówi się o dyscyplinie w mediach. A rajdów jest w nich coraz więcej, co bardzo mnie cieszy.

A w kontekście podpisania przez WRC trzyletniej umowy na organizację rajdu mistrzostw świata na Mazurach?
To kapitalna sprawa. Już rok 2009 pokazał, że gdy gościliśmy rundę mistrzostw świata u nas, zainteresowanie rajdami znacznie wzrosło. Na pewno bardzo dużo kibiców z całego kraju i świata przyjedzie na ten rajd. Szczególnie, że w 2014 roku odbędzie się w czerwcu, a nie jak teraz na jesieni, więc i pogoda powinna sprzyjać oglądaniu rajdu na żywo.

A co według Ciebie czeka Roberta Kubicę w kolejnym roku?
To co będzie robił Robert najlepiej wie on sam i pewnie jego menadżer. Trzymam za niego kciuki, to wielki sportowiec. Poziom jaki prezentuje przy tak niewielkim jeszcze doświadczeniu jest godzien podziwu.

Gdybyśmy spotkali się za rok, o tej samej porze co musiałoby się stać, żebyś mógł powiedzieć, że przyszły sezon był lepszy niż poprzedni?
Chciałbym mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co zaplanowaliśmy sobie jeśli chodzi o rozwój naszego zespołu. Wtedy uznam sezon za udany.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto