3 z 3
Poprzednie
Przejdź na i.pl
Kara śmierci po opolsku
Kara śmierci po opolsku.
"Takiego łobuza zabić to mało", więc różne przyrządy wymyślano, by karę sroższą uczynić, a skazany "czuł, że umiera". Na zdjęciu replika "wkrętaka domózgowego" Głowę więźnia przytrzymuje stalowa obręcz, i kat może spokojnie zagłębiać ostrze w głowie ofiary i luzować, zagłębiać i luzować... A jak go znudzi monotonia działań, to może szarpnąć parę razy rozżarzonymi obcęgami, albo płat skóry zedrzeć... Ale na nic się zdała katowska pomysłowość- ludzie nadal kradli, zabijali... I to o wiele częściej niż dzisiaj, gdy kary są "o niebo lżejsze".