Nie mam nic do kobiet. Nie mam nic do psów. Wkurzają mnie jedynie kobiety wieczorami wyprowadzające psy i spuszczające je ze smyczy przy chodnikach. Natykam się na to za każdym razem gdy biegnę. Nie wiem, czy puszczony wolno pies (i raczej nie chodzi mi o te psiaki wielkości chleba i przypominające mopy, ale o bydlęta po 40 kg wyglądające na pitbulle i wilczury) przypadkiem nie ugryzie mnie w tyłek albo w to samo miejsce, tylko z przodu ciała. Przystaję więc i… cały rytm (kto biega, ten wie, o co mi chodzi) idzie się… No. Wiadomo gdzie idzie. Na około milion takich sytuacji raz RAZ usłyszałem: ,,przepraszam”. Reszta kobiet wydaje się wręcz zdziwiona, że wzrokiem i mową ciała pokazuję im, że są nieodpowiedzialne. Najczęściej pada słynne “przecież on nie gryzie”. Super. Ale mam to w gdzieś, bo o tym nie wiem, gdy nadbiegam.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?