Kolejna porażka siatkarzy AZS Politechniki Warszawskiej

Spotkanie rozpoczął od autowej zagrywki Krzysiek Wierzbowski, który jeszcze nie raz wywoła podczas tego spotkania jęk zawodu na trybunach. Potem poszło jak burza. Goście łatwo weszli w grę i zaczęli nadawać jej ton.

Zobacz zdjęcia z meczu »

Inżynierowie dość niemrawo próbowali przeciwstawić się atakom gości i odpowiadać ogniem. Niestety świetnie grający blokiem zawodnicy z Bełchatowa nie ułatwiali im zadania. Gospodarze rekompensowali problemy w ataku przyjęciem i ofiarnością, dzięki której aż dwukrotnie podczas pierwszego seta demolowali reklamę stojącą przy linii bocznej boiska.

Pomimo przewagi goście nie byli w stanie zapewnić sobie wyższego niż trzypunktowego prowadzenia i cały czas grali z oddechem Inżynierów na plecach. Obie strony popełniały błędy, ale po stronie Politechniki było ich jakby mniej, dzięki czemu w trzeciej części seta Akademicy powoli zaczęli doganiać rywala.

Przy stanie 19:18 dla gospodarzy trener Nawrocki poprosił o czas. Niewiele to jednak pomogło i po kilku minutach, dzięki kolejnemu błędowi bełchatowian, gospodarze ku radości publiczności wchodzili z boiska z pierwszym wygranym setem.

Drugi set rozpoczynają kolejne błędy po obu stronach. Najpierw Winiarski, a potem Kreek psują zagrywkę. Potem nie jest już jednak tak pięknie. Świetna gra Mariusza Wlazłego daje Skrze aż trzy punkty przewagi. Gospodarze starają się odrobić straty, ale sprytny atak Falasca'y niweczy ich starania i daje Skrze pierwszą przerwę techniczną.

Później jest już tylko gorzej. Nieudane ataki gospodarzy sprawiają, że przewaga bełchaowian staje się coraz bardziej widoczna. Tuz przed druga przerwą techniczną, która miała miejsce przy pięciopunktowej przewadze gości, mieliśmy okazję oglądać pierwszą z kilkunastu bardzo długich i emocjonujących wymian piłki. Po przerwie Skra nie odpuszcza, wciąż kontroluje grę i sukcesywnie zwiększa przewagę. Mimo świetnej gry Ardo Kreeka wspomaganego przez Nowaka set jest już przegrany, i to wysoko - ośmioma punktami.

Kolejne błędy warszawiaków

Początek trzeciego seta to błędów gospodarzy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po kilku minutach mamy stan 4:8 i pierwszą przerwę techniczną. Po przerwie jest zdecydowanie lepiej, Skuteczne ataki Wierzbowskiego i Żalińskiego sprawiają, że do odrobienia pozostają już tylko dwa punkty. Jest to jednak zadanie ponad siły gospodarzy. Niemal do samego końca seta ważyły się jego losy, ostatecznie Skrze udało się odskoczyć na jeszcze kilka punktów i dzięki Wlazłemu szybko zakończyć męczarnie Akademików.

Bełchatowianie nadal nie mają dobrego dnia. Czwarty set to znów kilka niepotrzebnych błędów i znów trzeba odrabiać straty. Kibice zachwycają się kolejnymi długimi wymianami piłek, a Politechniak gra swoje. Robi to zresztą skutecznie, bo dwupunktowa przewaga utrzymuje się długo, aż do stanu 19:19, który wywołał jęk zawodu na trybunach. Okazuje się jednak, że niepotrzebnie Kolejne piłki dla gospodarzy i Inżynierom udaje się doprowadzić do tie breaka. W Warszawie zostanie przynajmniej jeden punkt.

Tie break rozpoczyna seria błędów gospodarzy, dzięki czemu w krótkim czasie Skra wychodzi na pięciopunktowe prowadzenie. Gospodarzom wyraźnie braku już sił. Przewaga Skry wciąż rośnie, a gospodarze nie grają nic. Przewaga gości jest miażdżąca. Politechnika nie jest w stanie nawiązać walki, co sprawia, że tie break kończy się równie szybko jak się zaczął. Politechnika przegrywa ze Skra Bełchatów 2:3.

Wirtualna mapa korków. Sprawdź utrudnienia	Halloween 2011: przebrania, gadżety, stroje	Plebiscyt "7 z garażu". Szukamy talentów	Jasnowidz Krzysztof Jackowski. Zobacz przyszłość..
dodaj artykuł	dodaj wpis do bloga	dodaj fotoreportaż	dodaj wydarzenie