Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny sąd nie dał wiary zeznaniom przestępcy oskarżającego policjanta

Redakcja
Grzegorz Drążek
Funkcjonariusz stargardzkiej drogówki ostatecznie uniewinniony w sprawie łapówki. Dzięki temu otrzyma zawieszoną pensję.

Wczoraj w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie zapadł wyrok w sprawie 39-letniego policjanta ze stargardzkiej drogówki oskarżanego o wzięcie łapówki od kierowcy. To właśnie zeznania tego kierującego, który później trafił do więzienia za kradzieże z włamaniami, były podstawą dla Prokuratury Szczecin Śródmieście do sporządzenia aktu oskarżenia przeciwko policjantowi. Sąd Rejonowy w Stargardzie nie dał jednak wiary zeznaniom tego mężczyzny i w październiku 2011 roku uniewinnił funkcjonariusza. Prokuratura złożyła apelację, uważając wyrok za niesłuszny. Wczoraj w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie zapadł wyrok ostatecznie uniewinniający policjanta. Sąd uznał apelację prokuratury za bezzasadną. Funkcjonariusz drogówki, który kilka miesięcy temu wrócił do pracy, odbierze teraz zawieszoną mu na prawie rok pensję. Sąd Apelacyjny zasądził też wypłatę przez Skarb Państwa 8300 zł kosztów obrony policjanta. Sprawa od początku budziła niejasności. Policjanta oskarżono o to, że we wrześniu 2008 r. przyjął od Marcina B. ze Stargardu 1000 zł, a w zamian nie zatrzymał go, mimo że ten kierował autem po pijanemu. Policjant ukarał wtedy kierującego mandatem 1000 zł za jazdę bez prawa jazdy pojazdem niedopuszczonym do ruchu i w złym stanie technicznym. Po ok. 2 latach, Marcin B. zgłosił organom ścigania, że wręczył wtedy policjantowi łapówkę. Prokurator podkreślał, że jego wielokrotne zeznania były wiarygodne i wnioskował o karę dla policjanta pół roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata i grzywnę 2000 zł. Obrona konsekwentnie podkreślała, że zeznania Marcina B. nie są wiarygodne. Nawet świadkowie, w tym kolega, który był z Marcinem B. podczas przedmiotowej kontroli drogowej, nie potwierdzili jego słów.– Oskarżenie oparte jest tylko na zeznaniach Marcina B., który jest pospolitym przestępcą – mówił podczas jednej z rozpraw w stargardzkim sądzie Robert Olejnik, obrońca policjanta. – On przyznał się do ponad stu pięćdziesięciu włamań. Żeby mieć niższy wyrok w ramach współpracy z organami ścigania zaczął opowiadać takie rzeczy. Pomówienie Jarosława J. było dla niego idealnym posunięciem. 

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto