Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert jazzowy HeFi Quartet z gościnnym udziałem Krzesimira Dębskiego odbył się w sali Dworu Artusa

motyl
motyl
Kolejny koncert z serii Artus Jazz Festival odbył się w sali koncertowej Dworu Artusa.

I tym razem przed koncertem na krótko pojawiła się na scenie pani konferansjer, aby wytłumaczyć, że  imprezę przeniesiono do wnętrza Dworu Artusa z powodu złych warunków pogodowych, wyrażając jednocześnie nadzieję, że następne koncerty będą już mogły odbywać się (zgodnie z planem) w konwencji plenerowej – pod chmurką, przy świetle księżyca.
Ze szczególnym naciskiem wyeksponowała też informację, że Krzesimir Dębski wystąpi jako GOŚĆ Leszka Wiśniowskiego i jego zespołu.
Potem, po pierwszym utworze, Leszek Wiśniowski powrócił do tego tematu, widocznie ten problem nie był dla muzyków bez znaczenia.
Tym razem nie przemawiał już Michał Zaleski, nie bił dzwon i nie dokuczało przejmujące zimno.
Mimowolny element scenografii – stojące obok saksofonisty instrumenty i uroda barokowego wnętrza sali koncertowej, która została podkreślona fioletowym oświetleniem; wszystko to stworzyło wyjątkową atmosferę.
Wyluzowany Leszek Wiśniowski – lider HiFi Quartet - nie mówił wprawdzie perfekcyjnie pod względem dykcji, ale: często i dowcipnie, z angielską flegmą, wprawiając widownię w wyśmienity nastój rozbawienia i odprężenia.
Młodzi fotoreporterzy w skupieniu fotografowali muzyków, polując na niepowtarzalne ujęcia.
Na sali obecnych było wielu seniorów z pokolenia miłośników jazzu wychowanych na muzyce Kurylewicza, Nahornego, Namysłowskiego, Wróblewskiego i na pamiętnych wokalizach Marianny Wróblewskiej.
Wiśniowski – autor płyty Kinetyka - oczarował widownię swoją zdumiewającą muzyką. Zmuszał słuchaczy do szukania logiki kompozycyjnej tych utworów.
Szalejące nuty, które wypełniły piękne wnętrze sali koncertowej Dworu Artusa, wprawiały słuchaczy w zachwyt, przykuwały uwagę. Szczególna dramaturgia muzycznych  popisów stworzyła niepowtarzalną atmosferę tego koncertu. Perfekcyjne solówki, wyrażające momentami rywalizację lub też wprawiające w podziw porozumienie muzyków; zaskoczenia, zwolnienia, wyciszenia, gwałtowne dominacje i kakofonie wirujących dźwięków, wszystko to zelektryzowało słuchaczy.
Przymknięte oczy, pogłębiony oddech, wyraz zadowolenia na twarzach, pracujące rytmicznie nogi i rozedrgane ręce słuchających Kinetyki świadczyły o ich ukontentowaniu.
Nie można było nie zobaczyć i nie usłyszeć młodego pianisty, zaangażowanego, sprawnego muzycznie – Pawła Kaczmarczyka.
Wiśniowski podzielił przekornie swoje utwory na ładne i brzydkie, ale wszystkie one były doprawdy niezwykłe.
Uroda miejsca i swoista dramaturgia koncertu, do której przyczynił się też gość - Krzesimir Dębski - sprawiła, że widownia wezwała muzyków do wykonania bisu.
Brawa długo nie milkły. Po koncercie melomani wychodzili z Dworu Artusa z uśmiechem na twarzach, wyraźnie zadowoleni, a na zewnątrz znowu padał deszcz....

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto