Koncert z piosenkami Grzegorza Ciechowskiego

Niezwykły koncert w wykonaniu niezwykłych wokalistów zagrany w hołdzie niezwykłemu zespołowi i artyście. Tak jednym zdaniem można określić program, jaki na niedzielny wieczór przygotowało dla publiczności festiwalowej miasto Opole.
W programie piosenki Grzegorza Ciechowskiego w nowych aranżacjach i w wykonaniu znakomitych artystów młodego pokolenia.
Wśród nich nie mogło zabraknąć Kasi Kowalskiej, która nagrała niedawno płytę ,,Kowalska /Ciechowski: Moja Krew''. Lider Republiki był producentem pierwszego krążka artystki.
Zobacz też: Festiwal Opole 2011 - relacje, zdjęcia z prób, wiadomości
O ostatniej swojej płycie - z piosenkami legendarnego Obywatela G.C. - mówi: - To swego rodzaju podziękowanie posłane w kosmos. To, którego nie wypowiedziałam, kiedy Grzegorz żył.
- Kiedy Grzegorz został producentem płyty „Gemini", został mi tak naprawdę narzucony przez firmę fonograficzną, w której ten krążek powstawał - wspomina Kowalska. - Przyjęłam to wtedy jak karę! Byłam młoda i wydawało mi się, że wszystko z chłopakami z zespołu wiem najlepiej.
Jestem republikaninem całym sercem
Rozmowa z Piotrem Stelmachem, dziennikarzem radiowej „Trójki", fanem Republiki i prowadzącym niedzielny koncert
- Republika obchodziłaby w tym roku 30-lecie, gdyby istniała. W tym roku mija też 10 rocznica śmierci Grzegorza Ciechowskiego. Ale nie tylko dlatego ich wspominamy?- Mówienie o Republice w czasie przeszłym jest nieprecyzyjne. Zespół ma 30 lat. Nie nagrywa już płyt i nie koncertuje, ale dla wielu jest ciągle istotny. W Opolu z pewnością będziemy też bardziej obchodzić urodziny grupy, niż rocznicę odejścia jej lidera. Bo o tej drugiej dacie wielu z nas wciąż trudno pamiętać. Twórczość Republiki i Grzegorza trzeba wciąż pokazywać pokazywać, bo to wybitne piosenki tworzone przez genialnego autora i fantastycznych muzyków. Ich przekaz jest ciągle aktualny - to pewne, że kiedykolwiek i gdziekolwiek zostaną wykonane takie utwory jak "Nie pytaj o Polskę", "Kombinat", "Psy Pawłowa" czy "Raz na milion lat", zawsze będą brzmiały współcześnie.
- Kiedy został pan poppersem?- Nigdy nim nie byłem, miałem za rzadką grzywkę. Ale od pierwszego dźwięku pierwszej ich piosenki, jaką usłyszałem - "Kombinatu" - zostałem Republikaninem. Ich występ w Teatrze Wielkim w Łodzi był pierwszym rockowym koncertem, na jakim byłem. Poszedłem tam w białej koszuli, sweterku i aksamitce... I nigdy więcej się już tak nie ubrałem! Fenomen Republiki to również fakt, że zespół był kompletny. Z muzyką, charyzmatycznym liderem, nazwą, czarno-białą stylizacją, logo. To był chyba pierwszy w Polsce tak doskonale wymyślony artystyczny pakiet. Poza tym trzeba się było trochę postarać, by być ich fanem. Płyt, zdjęć czy plakatów Republiki nie było, ot tak, w każdym kiosku.
- Czego spodziewać się podczas niedzielnego koncertu?- Fantastycznego spotkania z muzyką. Kasia Kowalska brawurowo poradziła sobie z tą twórczością, na koncercie zaśpiewa ze swoim zespołem, w którym są znakomici, młodzi muzycy. Ja będę krótko mówił o Republice i tym, czego dokonali. Do prowadzenia tego wydarzenia nie podchodzę jak do fuchy na wysokim poziomie, tylko do powinności, które leżą w zakresie bycia fanem Republiki. Jestem zaszczycony, że będę go mógł poprowadzić.