Koszalin: Mam na imię Sandra ...

Postanowiłem z nią porozmawiać na ten temat.
Powiedz, czemu znalazłaś się w schronisku? - Zostałam dzisiaj wyrzucona z domu.
Ale dlaczego, co się takiego stało? - Pokłóciłam się z mamą, bo dzisiaj chciałam jej pomoc w domu przy sprzątaniu, pokłóciłam się też z młodszym bratem. Brat cały czas mi dokuczał: w końcu nie wytrzymałam i go uderzyłam .
I co? Mama kazała ci wyjść z domu?- Tak.
I co było dalej ?- Potem jeden pan zadzwonił po policję i zostałam przywieziona tutaj. Pan wychowawca zadzwonił do mojej mamy i potwierdziło się, że zostałam wyrzucona z domu .
Mama nie chce cię widzieć w domu?- Tak. W domu zostały moje dokumenty, ponieważ nie zdążyłam ich zabrać.
Co będzie dalej?- Zobaczymy, los pokaże. Mama na razie nie chce mnie znać.
Pracujesz gdzieś?- Nie nie pracuję - jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, szukam pracy cały czas, bo nie chcę być ciężarem dla rodziny. Mogę pracować w sklepie albo w kwiaciarni - znajomi mówią, że robię bardzo ładne bukiety.Z zawodu jestem sprzedawcą. Bardzo chciała bym być florystką .
Od autora.Mam nadzieję że Sandra pogodzi się z mamą i bratem, znajdzie pracę i wszystko wróci do normy. Schronisko to ostateczność i moja rozmówczyni nie powinna znaleźć się w takim miejscu. Sandra nie jest typem grzecznej dziewczynki i to mogło być przyczyną zaistniałej sytuacji ...