Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kryzys wyborczy? A może kryzys społeczny?

goral2011
goral2011
Polska to piękny kraj i tylko silna władza, współpracująca z obywatelami, mająca na uwadze dobro i rozwój każdego człowieka, budująca solidarny model państwa, może zagwarantować trwały, stabilny rozwój III RP
Polska to piękny kraj i tylko silna władza, współpracująca z obywatelami, mająca na uwadze dobro i rozwój każdego człowieka, budująca solidarny model państwa, może zagwarantować trwały, stabilny rozwój III RP Tomasz R.
Jak to się stało, że prawie 10 proc. głosów jest nieważnych? Czyżby rosła grupa Polaków, którzy mają już serdecznie dość każdej opcji i klasy urzędniczej oraz politycznej?

Bezrobocie, niskie płace, w wielu miejscach kraju nieprzemyślany model organizacyjny pracy niszczący człowieka, rosnąca przepaść materialna między Polakami, budząca się w ludziach agresja na którą kolejne ekipy rządzące, zarówno na szczeblu lokalnym, regionalnym jak i krajowym nie potrafią znaleźć dobrego lekarstwa wbijając społeczeństwu kolejne kłamstwa i mity o dobrobycie, zamiast zejść do poziomu rozwiązywania realnych codziennych problemów polskiego społeczeństwa, przyjmując za podstawę działania zrozumienie trudności codziennego życia ludzi, którzy często nie mają realnej możliwości samodzielnego zakupu mieszkania, nie mają pracy, mają niezbyt ciekawą, do której nawet nie mogą punktualnie dojechać pewnym, godziwym transportem publicznym... itd.
 Wyniki wyborów mogą wzbudzać w Polakach mieszane uczucia, bo na pewno cały ten bałagan jest bardzo niesmaczny i co najgorsze podważa wiarygodność państwa. Znalezienie uczciwej odpowiedzi na pytanie dlaczego tak wyszło jak wyszło na razie wydaje się niemożliwe. Za to próbuje się społeczeństwu w mediach przedstawiać mnóstwo politycznych wypowiedzi spekulacyjnych, które są dobre tylko dla samych zainteresowanych takim stanem rzeczy ale nie mają zbyt wiele wspólnego z spokojnym, rzetelnym poszukiwaniem prawdy.
 W celu wyjaśnienia dlaczego tak się stało a nie inaczej można wstępnie sformułować pewne założenia do zbadania, które wcale nie muszą być prawdziwe, ale mogą zacząć rzucać, niedostrzegalne dla medialnej papki o niczym konkretnym, światło na tę złożoną problematykę z najciekawszym zjawiskiem jakie wystąpiło w trakcie tych wyborów, a takie niewątpliwie miało miejsce. Skąd wzięło się tyle głosów nieważnych ? Czy można przyjąć za słuszną teorię o małej czytelności kart wyborczych, dzięki czemu PSL lokujący się na pierwszej stronie zyskał tak duże poparcie ? Niekoniecznie ta teoria wydaje się prawdziwa, a jeśli rzeczywiście miałaby się potwierdzić to świadczyłaby o braku zrozumienia przez wyborców świadomości do wykonywania własnych działań. Czy zatem, idąc dalej tym tropem, do urn wyborczych przybyli otumanieni ludzie gonieni przez zwierzchników wypraw krzyżowych i stając przed nowoczesną armią Saladyna stracili swój rozum ? Dla każdego myślącego obywatela Polski w dzisiejszych czasach wydaje się to mało prawdopodobne i godzi w szlachetne przymioty człowieczeństwa, ale skądinąd wiemy, że nie jesteśmy wcale takim tolerancyjnym i wspaniałym krajem, za jaki chcielibyśmy się uważać, gdy nic nie widzimy oprócz czubka własnego nosa, więc też i nie mamy prawa patrzeć na cały otaczający nas świat z perspektywy naszego małego, patrząc globalnie, podwórka, które bez otaczających je międzynarodowych bram do wspólnego mądrego pojmowania wolności może przestać istnieć w ogóle. Można drobny procent uszczknąć na rzecz pokory narodu wobec swoich przywar, co oczywiście nie znaczy, żeby popadać w jakikolwiek skrajny przesadyzm, w którymkolwiek kierunku. A może inna teoria jest zdecydowanie bardziej wiarygodna w tłumaczeniu zjawiska dotyczącego dużej liczby nieważnych głosów ? Czy na przykład dawanie przykładu życia z samochodu wyścigowego wyściełanego skórą i zarządzanie z poziomu luksusowego odrzutowca, na którego koszt składa się zawsze całe społeczeństwo, to dobry sposób na pokonywanie realnych problemów, z którymi Polacy któregoś dnia mogą sobie nie poradzić i w nagły sposób zaczną radykalizować formy swojego niezadowolenia, o czym lecący z egoistyczną radością administracyjny wór bez dna do plądrowania już prawie pustych kieszeni obywateli, nie chce słyszeć i wiedzieć ? Czy medialne wymądrzanie się i opowiadanie pięknych historyjek o kreatywności i sposobach na wyborne radzenie sobie w życiu będą zawsze polskiemu społeczeństwu wystarczać ? Czy każda bańka mydlana prędzej czy później nie musi pęknąć w zderzeniu z realnym życiem ? Może wyborcy chcieli wystawić klasie urzędniczej i politycznej, niezależnie od ich opcji politycznej, czerwoną kartkę, o czym w mediach jest cicho ? Takie zjawiska niejednokrotnie miały miejsca na świecie, gdy klasy rządzące odcięły się od realnego życia obywateli państwa którym rządzili.
 Wybory wyborami ale tylko powrót do świadomości prostej, jednoznacznie wymownej prawdy i rozpoczęcie życia zgodnego z jej zasadami może uratować zatracającą się w pysze i próżności część, skaczącej z kwiatka na kwiatek, machiny urzędniczej oraz biznesowej od całkowitego odseparowania się od normalnych ludzi. Skromność, umiejętność dzielenia się wspólnie wypracowanymi dobrami społecznymi oraz zanik znacznych dolin i górek płacowych to podstawa do rozpoczęcia odpowiedzialnego zarządzania społeczeństwem, odbudowy mocno nadwerężonego autorytetu lokalnej władzy i lokalnych przedsiębiorców, którzy odseparowując się od ludzi nie ponoszą żadnych konsekwencji swojego haniebnego społecznie postępowania i co najgorsze tak naprawdę podcinają korzenie do istnienia sprawnego, mądrego państwa, centralnie zbyt osłabionego i przez to nie służącego pomocą swoim obywatelom w każdej trudnej sytuacji.
 
Budowanie demokracji to nie jest łatwa sprawa. Ludzie na świeczniku nie biorą się znikąd tylko są popierani przez różne grupy społeczne, które cząstkowo składają się na narodową całość. Dlatego też wielką nieuczciwością jest szukanie na siłę sensacji i bezmyślne krytykowanie działań osób, które zostały wybrane w wolnych wyborach. Polskie społeczeństwo jako całość ma jeszcze wiele do odrobienia jeśli chodzi o dobrą szkołę pojmowania zasad demokratycznego państwa prawa. Tak duża liczba osób ciągle nie uczestniczy w wyborach, że trudno jest zrozumieć taki brak obywatelskiej postawy wobec kraju, w którym się żyje. Z takiej postawy w codziennym życiu biorą się też liczne trudności związane z realnymi możliwościami do budowania sprawnie zarządzanego państwa. Bycie na nie dla samego bycia to bardzo niepokojące zjawisko, przeszkadzające w tworzeniu mądrego, solidarnego państwa prawa. To zezwolenie na istnienie nieprawidłowości, które pogłębiają różnice materialne, niszczą więzi międzyludzkie, tworzą ścieżki do nęcącego ludzi kreowania się szarej strefy. Gdy opcje polityczne, lokalna urzędnicza służba publiczna i prospołeczne idee biznesowe schodzą na dalszy plan, zastępując deklarowane wcześniej wartości dbaniem o interes prywatny, to mamy do czynienia z poważnym problemem społecznym i wybory przestają tracić na znaczeniu, bo nie pokazują tego co myśli, co robi i jak chce żyć całe społeczeństwo.
 Tomasz R.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto