MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Łódź chce audytu w ŁKS!

(pas)
Włodzimierz Tomaszewski.
Włodzimierz Tomaszewski. fot. Przemysław Szyposzyński
Miasto Łódź zdecydowało się w podbramkowej sytuacji ratować ligowy futbol w ŁKS. Nie zamierza przy tym występować w roli Świętego Mikołaja, który przyniósł worek pieniędzy, rzucił go na stół i pozwolił brać z niego według potrzeb i zasług. Miasto chce przeprowadzenia w piłkarskiej spółce audytu, po którym zajmie się szukaniem inwestora, który uratuje futbolowy interes.

- Musimy poznać sytuację w ŁKS - mówi wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski. - Dlatego zlecę audyt, jeżeli ludzie, których rozpoznajemy jako prawdopodobnych właścicieli klubu, zgodzą się na takie działanie. Wystąpiłem do nich z odpowiednim pismem. Po przeprowadzeniu audytu będziemy mogli rozważyć możliwość poszukania i rozmów z potencjalnymi inwestorami, którzy chcieliby przejąć klub. Trzeba poznać rzeczywistą sytuację ŁKS, żeby pomoc była możliwa.

Czy rozmawiał pan z właścicielami ŁKS na temat pomysłu miasta?

- Wiem, że wstępnie taka zgoda była. Jeżeli zostanie to potwierdzone skierujemy wyspecjalizowaną kancelarię prawniczą, która przeprowadzi audyt.

A jak się właściciele nie zgodzą?

Przewodniczący komisji sportu Witold Skrzydlewski: - Na siłę do ŁKS nie wejdziemy, bo nie mamy takiego prawa. Wtedy liczyć będziemy na siłę oddziaływania mediów, które zajmą stanowisko w tej sprawie. Jeżeli miasto chce, a właściciele nie chcą, to niech wyjmują walizki z kasą i sami robią porządek w prowadzonym interesie. Tylko niech nie narzekają, że jest źle i nikt nie chce pomóc. Myślę, że właściciele byliby bardzo nierozważni, gdyby nie przystali na propozycję miasta.

Czy padł jakiś termin tego ultimatum?

Włodzimierz Tomaszewski: - Jeżeli uzyskamy zgodę, to od poniedziałku możemy uruchomić audyt.

Kto według państwa wiedzy rządzi dziś w ŁKS?

- Swoje stanowisko wysyłamy na adres klubu, wierzymy, że trafi do właściwych osób. Wysyłamy je do wszystkich, o których wiemy, że mają udziały - pana Breikstasa, Goszczyńskiego, Klejmana, choć gdyby zsumować wszystko czym dysponują ci panowie, to wyszłoby grubo ponad 100 procent.

Witold Skrzydlewski: - Wiemy na pewno, że 1 procent akcji posiada stowarzyszenie ŁKS. Tego jednego właściciela jesteśmy pewni. Pozostali, gdy przychodzą pokazują papiery, że to oni są właścicielami. Jaką wartość one mają, określić powinien audyt.

Czy jeśli do audytu nie dojdzie, miasto złoży zawiadomienie do prokuratury o działanie na szkodę spółki?

Witold Skrzydlewski: - Wydaje mi się, że takie doniesienie powinni wtedy złożyć kibice. Miasto nie może na siłę uszczęśliwiać spółki, która nie chce pomocy.

Czy plany ratowania ŁKS mają związek z planami budowy nowoczesnego stadionu przy al. Unii?

Włodzimierz Tomaszewski: - Jeśli będzie inwestor gotowy zajmować się drużyną piłkarską i budową stadionu, to sprawa jest otwarta.

Dzień wcześniej spotkał się pan z przedstawicielami ŁKS. Czy to oni poprosili o pomoc?

- Spotkałem się z panami Kłosem i Hajto, żeby rozmawiać o pomocy bieżącej, interwencyjnej, doraźnej. Pan Kłos mówił, że ma jakąś firmę, która świadczy usługi i w ramach tych świadczeń część środków może przeznaczać na drużynę piłkarską. Ja powiedziałem, że jeśli ta firma będzie w stanie wygrać w przetargach na świadczenie usług, to będziemy radzi, że przeznaczy też pieniądze na działalność sportową.

Dziś w klubie jest komornik nasłany przez MOSiR za niepłacenie za korzystanie z boisk.

- Prosiłem o to, żeby powstrzymać się od jakichkolwiek działań komorniczych w stosunku do klubu.

* * * * *

Jest zgoda w ŁKS

Ilona Goszczyńska, która według dokumentów znajdujących się w klubie z al. Unii, jest właścicielem 99 procent akcji ŁKS, wyraziła zgodę na audyt proponowany przez władze Łodzi. Podobnie jak szef stowarzyszenia Mirosław Wróblewski.

Z decyzji władz miasta zadowolony jest Grzegorz Klejman, który kilka miesięcy temu przekazał ponad 2,5 mln na spłatę zadłużenia wobec piłkarzy, ZUS i Urzędu Skarbowego. - Jeżeli o mnie chodzi, to taki audyt może się rozpocząć nawet dzisiaj. Ja nie mam nic do ukrycia - powiedział PAP Klejman.

Czy jednak on, podobnie jak Algimantas Breikstas, w obecnej sytuacji mogą się uważać za udziałowców spółki? Miejmy nadzieję, że w ciągu kilkunastu dni, po przejrzeniu papierów przez kancelarię prawną wyznaczoną do przeprowadzenia audytu, wszystko będzie jasne.

Cała akcja władz miasta Łodzi jest trochę dziwna i jakby wynikająca z nieznajomości prawa. Sprawa dotyczy bowiem spółki akcyjnej, a nie z o.o. W tej sytuacji zgodę musi wyrazić tylko prezes zarządu i pełniący tę funkcję Antoni Panek, to uczynił.

- Z informacji uzyskanych w urzędzie miasta wynika, że sprawą audytu ma zająć się warszawska kancelaria prawna Adama Gilarskiego, byłego przewodniczącego Wydziału Dyscypliny PZPN - mówi Antoni Panek. - Miasto gwarantuje, że nowy inwestor weźmie na swoje barki zaległości ŁKS wobec członków PZPN.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto