-Wstaję w nocy, przychodzę do kuchni, zapalam światło i oglądam moje nowe meble. Jestem takaszczęśliwa - wyznaje pani Janina. Janina i Zdzisław Kanarkowscy pobrali się 57 lat temu.Mieszkają w Domu Pogodnej Jesieni, na inowrocławskim Rąbinie. 10 lutego pani Janina na chwilę wyszła na zakupy: po jabłka, ręcznik i papier toaletowy. Mąż prosił ją, by zapłaciła jeszcze za prąd. Kolejka była zbyt długa, więc wróciła nieco wcześniej. I całe szczęście.- Otworzyłam drzwi. W mieszkaniu było aż ciemno od dymu. Mąż był cały czarny. Ledwo co go było widać - wspomina z bólem pani Janina. Wyprowadziła męża na korytarz. Pogotowie zabrało ich do szpitala.Gdy zobaczyła swoje mieszkanie po pożarze, była w szoku.Uratowały się praktycznie tylko meble z dużego pokoju. Wszystko się spaliło lub zostało zniszczone przez gęsty dym. Nie mogli tu wrócić. Była załamana. Bardzo słabo się czuła. Na dodatek mążsię rozchorował.Spontaniczna pomocWtedy jednak doznała tego, o czym dotąd słyszała tylko w telewizji. Ludzie zaczęli jej pomagać. Pierwszy przyszedł Jan Gapski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Obiecał, że spółdzielnia wyremontuje jej mieszkanie. - Pocieszał mnie, starą kobietę, że nie mam rozpaczać, że będę miała ładniej jak miałam i słowa dotrzymał. Mam piękniejsze mieszkanie niż przed pożarem - opowiada wzruszona.Wielkie oparcie mieli w rodzinie, zwłaszcza we wnuku.Finansowo wsparli ich lokatorzy Domu Pogodnej Jesieni. - Przychodzili spontaniczne. Nawet ci, co mają małe emeryturki. Okazali nam duże serce - wyznaje. Jedna z pań dała im lodówka, inni - łóżka i fotele. Radny Grzegorz Kaczmarek już w dniu tragedii obiecał, że postara się o wyposażenie kuchni. Słowa dotrzymał. Wyłożył pieniądze na nowe meble. Pracownicy firmy Fra-Ber zrobili je w dwa dni, pogodzinach.- To taki wspaniały prezent. Wstaję w nocy, przychodzę do kuchni, zapalam światło i oglądam moje nowe meble. Jestem taka szczęśliwa - mówi z uśmiechem.Wspaniali ludzieW ciągu dwóch miesięcy doznała wiele dobra od obcych sobie ludzi. Kłaniali się jej, pocieszali. Raczyli dobrym słowem. Nawet w Domu Pomocy Społecznej, gdzie mieszkali po pożarze, doznała wiele ciepła. - Nigdy nie myślałam, że w takim miejscu pracują ludzie o tak wspaniałych sercach. Przywitali nas wspaniale, a pożegnali jeszcze piękniej - wspomina. Dostali upominek z dedykacją: "Są osoby, które raz poznane nigdy nie będą przez nas zapomniane".- Dziękujemy wszystkim za okazaną nam pomoc. Nie przypuszczałam, że w Inowrocławiu są tak wspaniali ludzie - wyznaje na koniec.(Dariusz Nawrocki)
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?