Łurzyckie Ściganie. Wyścig drogami podwarszawskiego Urzecza

Łurzyckie Ściganie. Wyścig drogami podwarszawskiego Urzecza

Czasówka Kolarska odbywa się już po raz drugi. Pierwsza edycja miała miejsce w maju, wówczas dystans wynosił 9,6 kilometra. Tym razem organizatorzy postanowili zwiększyć poziom trudności i wydłużyć trasę do 20 kilometrów.

Coś nowego
Pomysł zorganizowania takiej imprezy narodził się w głowach kolarzy i triathlonistów.
- Brakowało nam takiego wydarzenia w okolicach Warszawy, więc postanowiliśmy sami je stworzyć - wyjaśnia Paweł Zach, jeden z organizatorów Łurzyckiego Ścigania. Podkreśla również, że nie ma sensu prawienie komunałów o promocji kolarstwa i zdrowego trybu życia.
- Osoby, które biorą udział w wyścigu, już kolarstwo kochają i zdrowo żyją. Warto raczej zwrócić uwagę na zalety jazdy indywidualnej na czas, podczas której uczestnicy walczą nie tylko z uciekającymi minutami, ale też z własnymi słabościami. Jest to okazja do sprawdzenia swoich możliwości - opowiada Zach - W czasówce każdy zawodnik jest sam i może liczyć tylko na siebie. W przeciwieństwie do jazdy w grupie, gdzie liczy się taktyka i współpraca - dodaje.

Czytaj też: Bieg Czterech Generałów: 10 kilometrów na terenie Twierdzy Modlin

Ze swoim sprzętem
Każdy, kto chciałby spróbować swoich sił w jeździe indywidualnej na czas, musi dysponować własnym rowerem, niekoniecznie przeznaczonym do profesjonalnego ścigania, oraz atestowanym kaskiem.
- Impreza jest otwarta. Można w niej wystartować na dowolnym rowerze: czasowym, szosowym, MTB, a nawet Veturilo, gdyby ktoś chciał. Warunkiem udziału jest deklaracja dobrego zdrowia i kilka aspektów technicznych, między innymi posiadanie kasku - zapewnia organizator.

Warto wcześniej przeprowadzić również gruntowny przegląd swojego sprzętu, ponieważ jeśli przed startem okaże się, że nie spełnia on wymaganych warunków, zawodnik nie zostanie dopuszczony do rywalizacji. Należy też pamiętać o sprawdzeniu stanu technicznego hamulców. Jest to szczególnie istotne, gdyż na czas wyścigu ruch drogowy nie zostanie wstrzymany.

Przebieg wyścigu
Cała zabawa zaczyna się o godzinie 10:00. Wtedy, ze specjalnie przygotowanego podium startowego ruszy pierwszy kolarz. Start i meta wyścigu zlokalizowane są w Opaczy koło Konstancina-Jeziorny. Zawodnicy muszą pokonać 20 kilometrowy odcinek, na trasie którego przejadą przez Łęg, Czernidła, Gassy, Obory, Konstancin-Jeziorną, z powrotem przez Obory, Gassy, Ciszycę aż do Opaczy. Skąd pomysł, aby wyścig odbył się akurat w tych okolicach?
- Od Wilanowa aż po Górę Kalwarię rozciąga się jeden z najbardziej lubianych terenów treningowych dla kolarzy szosowych. W tym rejonie znajdują się dobrej jakości asfaltowe drogi, o niskim natężeniu ruchu samochodowego - tłumaczy Paweł Zach

Czytaj też: Wielka Ursynowska. Ruszyły zapisy do biegu charytatywnego na Służewcu

Organizatorzy zapewniają profesjonalny pomiar czasu za pomocą chipów, które zostaną rozdane wszystkim uczestnikom. Zawodnicy nie muszą się również martwić o zaplecze sanitarne - wszystko, począwszy od szatni, a skończywszy na bufecie, gwarantują organizatorzy wyścigu.

Aby wziąć udział w imprezie, należy zarejestrować się online oraz wnieść opłatę startową (50 zł). Dla osób, które uczestniczyły w poprzedniej edycji Czasówki przewidziana jest zniżka - wpłata wynosi wówczas 40 zł. Zgłoszenia drogą elektroniczną przyjmowane są do 20 sierpnia, maksymalna liczba zawodników to 200. Nie zwlekajcie więc i czym prędzej zgłaszajcie swój udział.

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ