MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Maleńczuk: już nie jestem skandalistą

rozmawia Marcin Białym
Maciej  maleŃczuk
Maciej maleŃczuk Piotr Król
Próbuję z niegrzecznego stać się grzecznym. Chodzi o to, bym pohamował wybuchy gniewu, które były u mnie notoryczne i przysparzały mi tylko kłopotów - wyznaje Maciej Maleńczuk.

Alosza Awdiejew ostatnio powiedział mi, że krakusy dzielą się na dwa typy. Przedstawicieli tzw. dulszczyzny, i "rozchełstanej zgrai utalentowanych frustratów". Zgodziłbyś się z tym?__
Ciekawi mnie, do których Alosza chciałby się zaliczyć.

On do tych drugich.__
Jeśli tak, to ja również. Chcąc nie chcąc, zaliczam się do krakusów i reprezentuję tę rozchełstaną zgraję. Ale myślę, że prawdziwi krakusi to Dulski i Dulska. Mam znajomych, którzy w dawnych czasach mieli z dulszczyzną na pieńku. Zestarzeli się i teraz też są takimi hipokrytami jak kiedyś ich rodzice.

Identyfikujesz się z tym miastem?__
Czuję się spadochroniarzem. Nie jestem do końca stąd. Na dodatek od trzech lat mieszkam na wsi. Ale widzisz jak. Dzieci prowadzam na tenisa w Krakowie. Teraz więcej czasu spędzam tutaj.

Skąd przyleciał spadochroniarz Maleńczuk?__
Urodziłem się w Wojcieszowie, małym miasteczku. Szybko okazało się, że moja mama nie może tam żyć i musi wracać do wielkiego miasta. Choćby to miało znaczyć zwalenie się mojej babce z dzieckiem na głowę. Tam miała dom, ogród, rodzinę do pomocy, męża. A tutaj nic, tylko młodszą siostrę, pokój z kuchnią, babkę. Ale fajnie było w tym krakowskim mieszkaniu. Jeszcze dziadek żył.

W jakim wieku byłeś, gdy przyjechałeś tutaj?__
Miałem wtedy pół roczku. Wychowałem się tutaj w rzeczywistości podwórkowej. Nie był to las, zagroda, tak jak w Wojcieszowie i tak jak teraz mam w swoim domu na wsi.

Wracasz do korzeni?__
Wiesz, po prostu uzyskałem zdolność kredytową [śmiech].

Jesteś popularnym muzykiem. Musiałeś brać kredyt?__
Jakoś nie miałem 200 tysięcy w kieszeni. Zarabiam dobrze, ale jestem człowiekiem, który wydaje pieniądze. Nie jestem typem chomika.

Po co kupiłeś dom 100 km od Krakowa?__
Żeby tutaj nie siedzieć cały czas. Nawet basen sobie zrobiłem taki sezonowy, na główkę już skakaliśmy. Studio też mam. Można siedzieć całą noc przy ognisku i słuchać muzyki, bo zradiofonizowałem podwórko.

Przez wiele lat grywałeś na ulicach. Na której w Krakowie grało Ci się najlepiej?__
Na Floriańskiej. Można było dobrze zarobić i fajna atmosfera tam była. Na początku grałem w przejściu podziemnym koło dworca, przewalały się tam tłumy ludzi. W latach 80. ludzie, którzy stykali się z kimś, kto śpiewał i opowiadał różne historie na ulicy, reagowali różnie. Niektórzy myśleli, że to wariat, a później, że to jakieś polityczne wystąpienie.

Na Floriańskiej miałeś jakąś konkurencję?__
Byli tylko Cyganie i zespoły folkloru miejskiego. Mnie było bliżej mentalnie do Cyganów. Śpiewaliśmy razem, piliśmy, nie mieliśmy konfliktu. Co było dla mnie zaskoczeniem, bo idąc na ulicę, myślałem, że będę miał kłopoty właśnie z nimi. Okazało się, że jest odwrotnie. Problemy miałem z zespołami folku miejskiego, którzy mieli rządowe pozwolenie na granie.

A Ty miałeś pozwolenie? __
Nie. Chciałem dostać taki kwit. Znalazłem się nawet na przeglądzie zespołów starających się o te pozwolenia. Wystąpiłem tam - i wszystkim dali, tylko nie mnie. W uzasadnieniu powiedzieli, że Kraków nie byłby Krakowem, gdyby nie był konserwatywny.

Jeśli miałbyś taką możliwość, to co byś przemeblował w Krakowie?__
Zburzyłbym Sukiennice, które przecinają Rynek na pół. To paskudny budynek. Pozostawiłbym na środku taki gigantyczny plac. Odbudowałbym też mury obronne. Tylko trzeba by wyciąć Planty. Myślę, że mury stanowiły o wewnętrznym klimacie tego miasta.

Czyli byłoby jeszcze bardziej konserwatywnie?__
Tak, ale nie każda szumowina przeszłaby przez bramę. [śmiech]. Lecz bez przesady, w Krakowie muzyków jeszcze się przez bramki wpuszcza. Czym byłoby to miasto bez muzyki? Jak spojrzeć obiektywnie, po wszystkich gatunkach muzyki, od jazzu po kabaret, piosenkę autorską, to tu było całe mnóstwo wykonawców: Demarczyk, Grechuta, Penderecki i wielu innych.

Potrafili w konserwatywnym mieście znaleźć wolność.__
To byli artyści wyzwoleni. Może dlatego że z całych sił chcieli się z tej "konserwy" wydostać. Za pomocą jakiegoś klucza otworzyć tę puszkę.

W jednej z piosenek śpiewasz - "Uważaj na niego, dziewczyno, kolego". A na kogo trzeba uważać w Krakowie?__
Na Arabów [śmiech]. Ta piosenka była o tym. O gościu, który przyjechał ze słonecznych krajów, takim, co nigdy śniegu na oczy nie widział i podrywa miejscowe panienki.

Masz siłę, aby być ciągle skandalistą? Mężczyznę, który zbliża się do pięćdziesiątki, czekają chyba inne wyzwania.__
Nawet nie wiesz, ile mnie kosztuje, aby być grzecznym. Bycie skandalistą to dla mnie łatwiejsza strona medalu. To, jaki jestem teraz, kosztuje mnie dużo pracy. Czasem jednak ten stary Maciuś potrafi wyjrzeć spod buta.

Co powoduje, że czasem, a nie codziennie?__
Dzieci rosną, trzeba być ojcem. Bardzo łatwo poprzez narkotyki czy alkohol i rozprzestrzeniony styl życia utracić kontakt z dzieckiem, który później dość trudno się nawiązuje. Przy dziecku musi być ciągłość, pewna systematyczność. Takie są dzieci, zawsze wracają w to samo miejsce. Rodzic jest z pewnością takim punktem zaczepienia. Chociaż moje dzieci nie rozpaczają, kiedy wyjeżdżam. Dostaję buziaka i spokojnie jadę sobie w trasę.

Tęsknisz za dziećmi na wyjeździe?__
Czasem myślę, że bardziej niż one. W trasach więcej się pije, pali. Trasy są toksyczne. Bardziej mnie bawi, kiedy jest dobrze zorganizowana praca i jesteśmy trzeźwi. Knajpy też już mnie nie kręcą.

Pracujesz nad swoją przemianą?__
Próbuję z niegrzecznego stać się grzecznym.

Jest to możliwe?__
Chyba tak. Inaczej nie pracowałbym nad tym. Muszę w to wierzyć. Można mieć swoje zdanie i być ostrym gościem, ale niekoniecznie za każdym razem trzeba popadać w furię. To utrudnia wszystkim dookoła życie, mnie również. Chodzi o to, abym pohamował swoje wybuchy gniewu, które były u mnie notoryczne i przysparzały mi tylko kłopotów.

To prawda, że nie chcesz już pisać piosenek?__
Piosenka to strasznie krótka forma. Albo masz strzał w dziesiątkę, trafi ci się jakiś fajny refren, albo nie. Trudno jest ciekawą historię opowiedzieć za pomocą piosenki. Starszy poeta potrzebuje dłuższej formy. Napisałem już "Chamstwo w państwie", a teraz próbuję się produkować w dłuższych formach literackich.

Jakich?__
Gnębię już od jakiegoś czasu powieść. To jest historia science fiction o przemianie chłopca w mężczyznę. Bohater poprzez nieodpowiedzialny romans z małżonką nazbyt znanej osoby narobił sobie takich kłopotów, że musi uciekać na inną planetę.

Goni go mąż?__
Lub też przekonanie, że będzie go gonił. Poza tym kocha ją i jemu się wydaje, że razem uciekają. Ale ona wraca do męża, a on ma kłopoty. Bardzo życiowa przypowiastka. Ale tylko tak możesz stać się mężczyzną - poprzez wpakowanie się i wydostanie z kłopotów. Na zasadzie - nie odnajdziesz się, dopóki się najpierw nie zgubisz.

A był takim moment, kiedy Ty poczułeś, że stałeś się mężczyzną?__
Po raz pierwszy, kiedy uzyskałem zdolność kredytową [śmiech]. To było ładnych parę lat temu.
Masz potrzebę, aby wypisać się o Krakowie?

Już nie, ostatni problem, jaki miałem z Krakowem, opisałem w piosence "Twarze przy barze".__
Trafnie opisujesz tam Kraków, śpiewasz m.in. że "tu prawie każdy mniej lub bardziej jest artystą, z tego powodu chleje wódę aż do dna". Wydaje mi się jednak, że jesteś już pogodzony z tym miastem, tak?
Nie mam już żadnych pretensji, nie jestem już chyba na ustach innych, raczej już wszyscy mi mówią "Dzień dobry, panie Maćku", "Jak leci?", "Miłego dnia". To coś nowego.

Czyli już nie skandalista, cynik, lecz przykładny ojciec, obywatel, ze zdolnością kredytową.__
No widzisz, kto by pomyślał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto