Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy mają pod górkę. One chcą pomóc. Jak?

redakcja
redakcja
Sandra Kozak (z lewej) i Marta Makowska: - Kiedyś będziemy pchały własne wózki.
Sandra Kozak (z lewej) i Marta Makowska: - Kiedyś będziemy pchały własne wózki. Ewelina Sikorska
- Wózek waży dobre dziesięć kilo, do tego dochodzi waga niemowlaka. Jak kobieta ma sobie poradzić z takim ciężarem? - pytają Sandra Kozak i Marta Makowska. I walczą o prawa świeżo upieczonych matek oraz kobiet, które dopiero odwiedzi bocian.

- Pewien tata zdradził, że w jednej z najpopularniejszych sieci fast-foodów w Toruniu musiał przewijać maleństwo na ... desce sedesowej - opowiada Marta Makowska, która z Sandrą Kozak walczy o respektowanie praw kobiet spodziewających się potomstwa i świeżo upieczonych rodziców.Czy męska część mieszkańców grodu Kopernika dzielnie pomaga kobietom we wnoszeniu wózków? Jak traktują kobiety z brzuszkiem pasażerowie toruńskiego MZK? To przykładowe pytania, które zadają przechodniom te dwie studentki dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.- Oj, sporo się nasłuchałyśmy - podkreśla z przejęciem Sandra.Dziewczyny własnych dzieci jeszcze nie mają. - Ale o nich myślimy, więc staramy się otworzyć ludziom oczy na pewne sprawy - podkreśla Marta. - Wpadłyśmy na to dzięki jednemu z uczelnianych przedmiotów, na który trzeba przygotować audycję radiową. W mojej rodzinie bocian zrobi w tym roku kilka kursów, więc sporo się mówi o problemach matek. Pomyślałyśmy z Sandrą: czemu nie pomóc?Właściciele toruńskich lokali, które nie sprzyjają młodym rodzicom i ich pociechom, powinni mieć się na baczności. Dziewczyny sprawdzą, gdzie na najmłodszych klientów czekają bezpieczne krzesełka. Pod lupę pójdą też miejsca do przewijania bobasów. - Będziemy drążyć temat - zapowiada Sandra. - Chcemy rozmawiać z szefami lokali, wktórych przewijaków na próżno szukać. A nuż uda się coś załatwić?- Ludzie podnieśli larum po tym, jak Anna Mucha napisała na swoim blogu, że przewijała córkę na stole jednej ze stacji benzynowych - opowiada Ula Nowak, torunianka i mama sześciomiesięcznej Ani. - Mnie tam to wcale nie dziwi. Przewijaków ze świecą szukać, a maleństwo nie jest workiem kartofli, który wrzucę na tylne siedzenie auta. Brudną pieluchę trzeba zmienić.Na co jeszcze żalą się mamy młode stażem? Na to, że ich pociechy nie mogą ... publicznie jeść.- Dorosły zgłodnieje, to przekąsi kanapkę w autobusie, a niemowlę chce possać matczyną pierś. Proste - podkreśla Marta Kokorzycka, mama Toli i Gutka, doula (piastunka ciężarnej, wspierająca młode mamy). - Podejście do publicznego karmienia nie zmieni się w naszym pokoleniu. To kwestia mentalności. Karmiące panie absolutnie nie powinny się wstydzić, krępować, a z wielu stron atakują je krzywe spojrzenia.Skąd się biorą zdaniem pani Marty?- Kiedyś ludzie nie zdawali sobie sprawy, że mleko matki ma tak fantastyczne właściwości dla dziecka, więc być może kobiety, które oburza publiczne karmienie piersią same tego nie robiły i teraz zwyczajnie zazdroszczą? - zastanawia się. I dodaje żartobliwie: - Co do panów, powinni pamiętać, że w wielu przypadkach sami nie wyglądają apetycznie bez koszulek. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto