Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy ścieżki (nie)rowerowe!

Redakcja
W piątek przez miasto przejechała Masa Krytyczna, czyli 300 rowerzystów domagających się od urzędników uwagi, ścieżek i infrastruktury
W piątek przez miasto przejechała Masa Krytyczna, czyli 300 rowerzystów domagających się od urzędników uwagi, ścieżek i infrastruktury Michał Bielejewski
Tak wielbiciele dwóch kółek mówią o ścieżkach rowerowych w mieście. Nierówne, zalewane, ubłocone, źle oznakowane. Urzędnicy: - Będzie lepiej.

- Problem tkwi w tym, że ścieżki są u nas robione chyba na zasadzie: ej, wy, rowerzyści, macie i się odczepcie. A w ten sposób traci się pieniądze i ścieżka jest niepraktyczna - mówi wielbiciel dwóch kółek Adam Skoczyński. Nie jest związany z żadnym stowarzyszeniem, jeździ sam: po 10, 15 km dziennie. - Nie oczekuję cudów. Ale niech chociaż będzie normalnie i bezpiecznie - dodaje. Podaje przykład: ścieżka wzdłuż ul. Górczyńskiej. - Wy piszecie o zalewanej drodze, a ścieżka, na którą naniosło setki kilogramów błota, nie jest ważna? - pyta. Faktycznie: gdy ktoś zjeżdża rozpędzony z góry, na błocie rower zaczyna tańczyć. Potwierdza to Zygmunt Różański z os. Staszica. - Takie pułapki są dla nas bardzo niebezpieczne - mówi, gdy spotykamy się w Parku Słowiańskim. W którym nie ma ścieżek...Kolejne przykłady? Nowa ścieżka przy ul. Dobrej jest po deszczach jak jezioro. Podobnie ta przy ul. Żwirowej. A jak już nie zalewa, to brakuje oznakowania. I jest niebezpiecznie. Jak na chodniku wzdłuż ul. Szarych Szeregów. Rowerów tu mnóstwo, chodnik ma - jak się utarło - dwa kolory, ale... To nie ścieżka! Bo nie ma znaku. To powoduje konflikty. - Często jestem przez rowerzystów wyzywana, że idę po drodze rowerowej. Ludzie! Pytam: jakiej drodze? Przecież tam nie ma żadnego (ani poziomego, ani pionowego) znaku. Nie pozostaję dłużna rowerzystom i często z tego powodu dochodzi do bardzo nieprzyjemnych wymian zdań. Niech w końcu zostanie postawiony odpowiedni znak. Wtedy będzie wszystko jasne zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów - pisze w e-mailu do ,,GL'' młoda mama Ewelina.Miejski inżynier ruchu Cezary Mieszkowski przyznaje, że to niedopatrzenie, które zostanie naprawione. - Wiemy, o tym braku, urzędnicy już się tym zajmują i dostawią oznakowanie - zapewnił nas wczoraj.Dodał, że zimą w projekcie budżetu na kolejny rok będą zapisane pieniądze na inne ważne dla rowerzystów sprawy. - Głównie porządkowo - techniczne jak oznakowanie, malowanie, wydzielanie pasów. Ale od czegoś trzeba zacząć - powiedział Mieszkowski.Nie krył, że to m.in. zasługa stowarzyszenia Sztuka Miasta. - Lobby rowerowe jest coraz bardziej liczne. Rowerzystów widać, słychać. Aktywny tryb życia staje się modny - dodał.Ale poza modą na rower praca Sztuki przynosi konkretne efekty. To dzięki młodym wolontariuszom w mieście i okolicznych gminach pojawiły się stojaki na rowery związane z kasetą stilonowską. Jedni mówią, że są świetne, inni, że nie. Ale jedni i drudzy mogą przypiąć tu rower.A o tym, że rowerzyści są potęgą, można było przekonać się w piątek, gdy w grupie 300 osób przejechali przez miasto. Trzeba się z nimi liczyć. Zwłaszcza jeśli kogoś takie blokady denerwują. Bo im więcej ścieżek, tym mniej... rowerów na ulicach.OPINIE Tadeusz Jędrzejczakprezydent GorzowaNa początek chcemy sieciW tym roku zapiszemy w budżecie pieniądze na drobne prace porządkowe i przygotowanie planu ścieżek rowerowych. Mowa tu o dwóch dużych projektach.Po pierwsze: starostwo ma pomysł, by wspólnie z gminami wybudować ścieżki m.in. wzdłuż Warty. To bardzo ciekawa inicjatywa, jesteśmy zainteresowani takim szlakiem. Myślę, że byłoby to wspaniałe rozwiązanie dla wielbicieli dwóch kółek.Po drugie: planujemy połączyć te ścieżki, które już istnieją na terenie miasta, w jedną sieć. Bardzo zależałoby nam na dociągnięciu traktów rowerowych aż do centrum, do bulwaru, gdzie dziś toczy się rozrywkowe życie Gorzowa.Tomasz Rusekdziennikarz ,,GL''Rowerzysta też człowiek!Lubię jeździć na dwóch kółkach. Jednak w Gorzowie i okolicach bardzo często można to robić albo bezpiecznie, albo wygodnie, albo zgodnie z przepisami. Rzadko kiedy udaje się spełnić te trzy warunki jednocześnie. A przecież to absolutne minimum, by ludzie chcieli korzystać z rowerów. Od lat koronnym dowodem na to jest ścieżka z Gorzowa do Nierzymia podlegająca GDDKiA. Teraz, w sezonie, powinny nią zajeżdżać tysiące miłośników pedałowania. Nie dzieje się tak, bo to fragmenty asfaltu znikąd donikąd, połączone wąską krajówką pełną tirów.Rowerzyści nie chcą cudów. Chcą bezpiecznych i funkcjonalnych ścieżek. Tylko. 

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mamy ścieżki (nie)rowerowe! - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto