Do zdarzenia doszło 23 kwietnia w południe. Wówczas 55-letni Wojciech L. i jego 23-letni syn Piotr zjawili się w siedzibie oddziału SKOK Stefczyka przy ulicy Poniatowskiego w Błoniu. Z ustaleń służb wynika, że na początku do banku wszedł młodszy z mężczyzn i zapytał o warunki udzielenia kredytu gotówkowego. Kiedy pracownik placówki udzielił mu informacji, 23-latek wyszedł, a następnie wsiadł do zaparkowanego obok samochodu.
Mazowieckie. Krzyczał: : "To jest napad"
Po chwili do banku wbiegł drugi mężczyzna, krzycząc: "to jest napad!". Napastnik wyjął z torby broń i strzelił w kierunku sufitu. Za nim przybiegł 23-latek, który miał na biurku położyć coś, co przypominało ładunek wybuchowy i poinformować, że może dojść do eksplozji.
W takiej sytuacji pracownice banku otworzyły sejfy i postanowiły oddać pieniądze. Mężczyźni grozili, że wysadzą budynek, jeśli nie dostaną pieniędzy lub o sprawie zostanie zawiadomiona policja.
Po zabraniu pieniędzy z banku ojciec z synem wrócili do auta marki peugeot i odjechali w kierunku Rokitna. Tam w pewnym momencie drogę zajechał im samochód ciężarowy. Wówczas uciekinierzy wyciągnęli broń i zażądali od kierowcy, aby ustąpił im miejsca. Dzięki późniejszym zeznaniom mężczyzny kierującego ‘ciężarówką’, późniejsza identyfikacja napastników była łatwiejsza.
Przybyła do banku policja i pirotechnicy ustalili, że pozostawiona przez sprawców bomba jest atrapą. Służby ewakuowały pracowników banku i okolicznych mieszkańców, łącznie 11 osób.
Sprawą zajmowali się funkcjonariusze z Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Ojciec z synem zostali zatrzymani, a w ich mieszkaniu policja znalazła myśliwską dubeltówkę, broń pneumatyczną oraz amunicję. 55-latek posiadał zezwolenie na posiadanie broni.
Mazowieckie. Są zarzuty dla napastników
Mężczyźni zostali oskarżeni o dokonanie wspólnie i w porozumieniu rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Dodatkowo Piotr L. odpowie za kierowanie gróźb do kierowcy pojazdu ciężarowego.
Wojciech L. przyznał się do winy i wyjaśnił, że jego syn do ostatniej chwili nie wiedział o planowanym napadzie. O tym, co się dzieje, dowiedział się dopiero przed placówką bankową i zgodził się pomóc ojcu.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, cytowana przez portal TVP Warszawa, zatrzymany nie chciał nikogo krzywdzić, kradzione pieniądze miały rozwiązać problemy finansowe rodziny, chodziło m.in. o zaciągnięty wysoki kredyt.
Zatrzymanym grozi teraz do 15 lat więzienia.
Jaki olej do smażenia?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?