Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto chwali się trzyletnimi inwestycjami w edukację. Wydało na nią ponad 2 mld złotych

Joanna Burkot
Miasto Warszawa w latach 2007-2010 wydało na oświatę o 2,3 mld zł więcej niż w latach 2003-2006. To nakłady porównywalne z kosztami budowy dwóch mostów w stolicy.

- Na tle innych dużych miast przez ostatnie cztery lata wykonaliśmy ogrom prac. Łącznie na inwestycje, modernizacje i remonty obiektów oświatowych miasto wydało aż 1,3 mld zł - mówi Marcin Litwinowicz, naczelnik biura edukacji. Przez ten krótki czas w Warszawie wybudowano sześć przedszkoli, 27 placów zabaw, 20 sal gimnastycznych i 40 boisk szkolnych. Znacznie więcej placówek wyremontowano albo zmodernizowano, m.in.: 33 przedszkola, 25 szkół podstawowych, 37 boisk i 28 placów zabaw.

Prace obejmują bardzo szeroki zakres: od najprostszych, takich jak malowanie, wymiana podłóg w salach i na korytarzach, po bardziej skomplikowane - remonty węzłów cieplnych, dachów, docieplanie elewacji. Tylko w te wakacje prace remontowe prowadzono w 305 placówkach.

- Priorytetem są dla nas przedszkola i szkoły zawodowe, dlatego nakłady na te placówki znacznie wzrosły - mówi Marcin Litwinowicz. W latach 2003-2006 miasto przeznaczyło na modernizację i budowę przedszkoli 81 mln zł, a w następnych czterech latach aż 290 mln zł, to ponad cztery razy więcej. W skali kraju upowszechnienie wychowania przedszkolnego jest najwyższe właśnie w Warszawie i wynosi aż 96,7 proc. Od początku roku w stolicy przybyło około 900 miejsc w przedszkolach, najwięcej na Bemowie, Targówku i w Ursusie. Prace remontowo-inwestycyjne prowadzi się szczególnie w młodych, dynamicznych dzielnicach: Rembertowie, Ursusie i na Białołęce.

Czterokrotnie więcej, w porównaniu do poprzednich lat, miasto wydało na zawodówki. Nakłady wzrosły z 81 do 290 mln zł. - Szkoły zawodowe przez całe lata były zaniedbywane i niedoinwestowane, część z nich po prostu zamykano - mówi Jolanta Lipszyc, dyrektor działu edukacji. - Zainicjowaliśmy działania, które pomogą choć trochę odbudować szkolnictwo zawodowe. Niestety, nie jest to łatwe, gdyż przez ostatni okres uczniowie zawodówek byli uważani za gorszą klasę uczniów - dodaje. Od czterech lat szkoły zawodowe zmieniają się w zawrotnym tempie. Przez ostatnie dwa lata przeznaczono 8,5 mln zł na doposażenie bazy dydaktycznej. Szkoły branży elektronicznej zakupiły nowe komputery, transformatory, silniki i przyrządy pomiarowe. Placówki o profilu budowlanym wyposażono w nowoczesne wizualizery do projektowania konstrukcji budowlanych, projektory i deski kreślarskie. Długo można by wyliczać pozytywne zmiany.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zainteresowanie szkołami tego typu wzrasta z roku na rok. W latach 2006-2007 zawodówkę wybrało 24 proc. uczniów, cztery lata później już 32,5 proc. Czy udało się choć trochę znobilitować zapomniane zawodówki? - Myślę, że te parę lat dało taki sam skutek, jak promowanie studiowania na wydziałach technicznych. Jest coraz więcej chętnych. W końcu coś się odwróciło - mówi Jolanta Lipszyc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto