„W związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi (...) Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej zwraca się z gorącym apelem do wszystkich członków spółdzielni i mieszkańców naszych osiedli o poparcie w wyborach (...) kandydatów na radnych (...) Stowarzyszenia (...) lista Nr (...) Pełny program wyborczy i lista kandydatów będzie dostępna na stronie internetowej www. (...)" – można przeczytać w apelu podpisanym przez prezesa Olszewskiego.
– To pismo znaleźliśmy w skrzynkach pocztowych. Sąsiedzi również je otrzymali. To oburzające, że za nasze pieniądze prezes robi komuś kampanię wyborczą – denerwują się panowie Stanisław i Ryszard (nazwiska do wiadomości redakcji), mieszkańcy bloków przy ul. Pana Tadeusza. Nie podoba im się również fakt, że na klatkach schodowych, w gablotach zamkniętych na klucz, zawisły plakaty niektórych kandydatów z wymienionego ugrupowania. – Jak tak można? – irytują się mieszkańcy.
Prezes: w interesie spółdzielni
O odpowiedź poprosiliśmy prezesa Stanisława Olszewskiego. – Program tego ugrupowania porusza tematy bardzo dla nas ważne – mówi Olszewski. – Dotyczy np. przejęcia przez miasto kosztów oświetlenia ulic na osiedlach spółdzielczych. Wśród kandydatów wymienionego ugrupowania są członkowie spółdzielni. Jeżeli zostaliby radnymi, mielibyśmy szansę przeforsować te postulaty.
Olszewski przekonuje też, że krytyczne uwagi pod jego adresem to wyłącznie reakcja opozycji, która ma żal, że poparł kandydatów z danej listy. Nie wierzy, że pretensje mogą mieć zwykli mieszkańcy. Co do plakatów w gablotach prezes stwierdza: – Nie znam tego zjawiska. Muszę sprawdzić.Zatrudniona w spółdzielni
W gablotach na Osiedlu Pana Tadeusza znalazły się głównie plakaty Joanny Ożóg, która jest zatrudniona w spółdzielni i kolejny już raz kandyduje do Rady Miasta. – Nie uważam tego za coś nietaktownego. Nie tylko moje zdjęcia tam wiszą. Jest wiele zdjęć innych kandydatów. Mieszkańcy sami zdecydują, na kogo oddać głos – mówi Ożóg.
- Gdyby gabloty były otwarte, to proszę bardzo. Ale nie są. Spółdzielnia nie powinna forować konkretnych nazwisk. Tym bardziej swoich pracowników – złości się pan Ryszard.Politolog: mieszkańcy mają rację
- W tej sytuacji stoję po stronie mieszkańców – komentuje dr Tadeusz Gardziel, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Zwłaszcza, jeżeli chodzi o list podpisany przez prezesa. Potrafię zrozumieć oburzenie ludzi. Pan Olszewski jako prezes nie powinien się angażować po stronie żadnego ugrupowania. Może to robić prywatnie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?