Mniej kolizji i wypadków na stołecznych drogach. Przez koronawirusa mniej samochodów na ulicach

Po wprowadzeniu restrykcji związanych z zagrożeniem koronawirusem ruch w centrum miasta zmniejszył się o jedną trzecią. Mniej samochodów oznacza również mniej kolizji.

- Były dni kiedy nierzadko odnotowywaliśmy nawet ponad 100 zdarzeń drogowych na ulicach. W ostatnich dniach zauważyliśmy duży spadek zgłoszeń zdarzeń drogowych. Wynosi on od 40 do 60 procent – powiedział nam rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak

Jak zaznaczył rzecznik stołecznej policji, nie oznacza to, że policjanci mają mniej pracy. Funkcjonariusze są zaangażowani do kontroli osób przebywających w domowej kwarantannie.

Działające w komendzie centrum operacyjne na bieżąco otrzymuje informacje od inspekcji sanitarnej z wykazem osób, które przez 14 dni powinny przebywać w kwarantannie domowej. Zadaniem funkcjonariuszy jest skontrolowanie czy wskazane osoby stosują się do zaleceń i przebywają w domu. Ilość takich działań z dnia na dzień wzrasta.

- Kilka dni temu mieliśmy do sprawdzenia ponad 4500 osób. Z osobami w kwarantannie kontaktujemy się telefonicznie lub za pośrednictwem domofonu. Każda z takich osób musi udowodnić, że przebywa w domu - może wyjść na balkon, taras, pokazać się w oknie lub porozmawiać przez domofon.

Wizyty policjantów są niezapowiedziane. Jak podkreślił w rozmowie z nami nadkom. Sylwester Marczak policjanci będą bezwzględnie kierować wnioski o ukaranie osób, które w czasie kwarantanny opuszczają swoje mieszkania.

Kilka wniosków w oparciu o art. 165 kodeksu karnego (spowodowanie powszechnego zagrożenia) już zostało skierowanych do prokuratury. Osoby, które nie przestrzegają zaleceń inspekcji sanitarnej i podczas obowiązującej kwarantanny opuszczają swoje mieszkania mogą być ukarane mandatem w wysokości 500 zł a nawet karą 8 lat pozbawienia wolności.