Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moja relacja z 11 listopada - relacja Dziennikarza Obywatelskiego

indygo19
indygo19
Relacja jednej z naszych użytkowniczek, która 11 listopada wzięła udział w kontrmanifestacji.

Kiedy dwa lata temu, wkrótce po przeprowadzce do Warszawy, byłam świadkiem marszów narodowców w centrum miasta, byłam w szoku. Szli z pochodniami, skandując. To było przerażające. Później, idąc w stronę muzeum, widziałam ich grupki pod autokarami na Jerozolimskich. Widziałam ich twarze, napisy na koszulkach, słyszałam, co mówią... Wiedziałam, że jeżeli w kolejnym roku sytuacja miałaby się powtórzyć, to nie pozostanę obojętna. I faktycznie byłam przy metrze Świętokrzyska rok później, ale prawdziwe blokady i protest miały miejsce dopiero tym razem.

Wszystko ma się zacząć o 13.30. Choć przybywam na miejsce punktualnie widzę już masę ludzi. Radosna, ekscytująca atmosfera, przemówienia. Dostaję białą różę, którą potem macham do policjantów. Jest nas coraz więcej. Przechodzę na Miodową i podryguję w rytm muzyki. Nic nie zapowiada tego, że później będzie mniej radośnie. Policja tworzy obstawę, my łapiemy się za ramiona i gwiżdżemy, krzyczymy. Znienacka jakieś zajście od drugiej strony. Nie widzę dokładnie. Policja od razu nas odgradza.

Kiedy później narodowcy próbują przejść ponownie, krzyczę ze wszystkich sił, razem z innymi: "Nie przejdziecie!". Jest sukces, stoimy tam dalej, tamci idą inną drogą. W tak zwanym międzyczasie przejeżdża straż pożarna, pogotowie i autokar ze sportowcami, którym serdecznie machamy. Parę osób dostaje telefony od znajomych przed telewizorami, że marsz idzie na Wisłostradę. Zastanawiamy się, czy coś będzie jeszcze można zrobić.

Wracamy pod kościół Św. Anny. Stamtąd, po chwili, rusza spontanicznie pochód wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Teraz, jak i wcześniej, pstrykam fotki i nagrywam filmy. Krzyczymy "Warszawa wolna od faszystów!" i gwiżdżemy. Jestem pewna, że w tej atmosferze triumfu, za chwilę, wszystko sie zakończy. I nagle widzę, jak ludzie zaczynają biec w lewo, w ulicę Oboźną. Inni wołają i machają, by reszta dołączyła. Biegniemy. Na dole widzę marsz w kordonie policji. Idziemy na wprost. Tu dopiero, po raz pierwszy, widzę ludzi w pasiakach, idących spokojnie, w milczeniu...

Idę dalej i filmuję. W parku wzajemne obrzucanie kamieniami. Widzę grupę osób ruszającą z naszej strony w kierunku narodowców. Policja szybko ich powstrzymuje, osłania marsz. Niestety, po chwili grupa huliganów z marszu biegnie w stronę kontrmanifestantów, którzy wtedy jeszcze nie są otoczeni kordonem policji. Stoję z boku, wszystko filmuję i jestem przerażona, bo nie widzę, by policja chciała nas ochronić.

Podbiegam i krzyczę:"Dlaczego stoicie?! Oni tam pobiegli! Dlaczego nic nie robicie?!" Dopiero po chwili się ruszają. Ja też się cofam, cały czas filmując. Odbijam do transparentu i staję za nim, obok innej dziewczyny. Kordon policji już na nas napiera, wymusza cofanie się. Ale zaraz nie ma już jak, bo są inni ludzie z tyłu i auta. Jedno jest tuż za mną, w zasadzie, to już na nim siedzę. Cały czas filmuję, wszyscy krzyczą, ale nie widzę jakiejkolwiek agresji w stosunku do policji. I nagle zaskoczenie. Dostaję gazem łzawiącym prosto w lewe oko.

Zsuwam się z auta, krzyczę. Po raz pierwszy w życiu wołam:"Ratunku!". Ktoś prowadzi mnie na schody, żebym usiadła, ktoś inny podaje mi wodę i chusteczki. Wzywają pogotowie. Po chwili obok mnie siedzi chłopak, który też dostał. Jest mi odrobinę lepiej, więc go pocieszam, ale i tak czuję, że twarz mi "płonie" żywym ogniem. Pogotowie przyjeżdża i wkraplają nam strumienie soli fizjologicznej do oczu. Jest mi lepiej, wychodzę, kolega jedzie z nimi do szpitala. Widzę, że wraz z osobami, które mi pomogły i przypadkowymi przechodniami znaleźliśmi się w strefie "pomiędzy". Impas trwa jeszcze chwilę.

Nagle grupa policjantów biegnie Radną. Domyślamy się, że marsz kolejny raz zmienia trasę i pójdą Dobrą. Idę za policjantami i staję za ich plecami. Narodowcy już tu są. Wyciągam gwizdek i gwiżdżą ile sił w płucach przez cały czas jak idą. To mój mały triumf. Wracam do domu z myślą, że mimo wszystko odnieśliśmy sukces.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto