Na tarnowską Unię nie było mocnych

Żużlowcy Unii Tarnów nie zwalniają tempa. W pierwszej rundzie play off po raz trzeci w tym sezonie nie dali szans " Rekinom" z Rybnika. Na ich torze wygrali różnicą 17 punktów 54:37. To bardzo duży kapitał przed rewanżowym spotkaniem, które w najbliższą niedzielę odbędzie się na tarnowskim torze.
Podbudowani wysoką wygraną w ostatnim meczu zasadniczej rundy z groźnym zespołem Startu Gniezno gospodarze po cichu liczyli na sprawienie niespodzianki. Nic z tego jednak nie wyszło. Inna rzecz, że ten trzeci bezpośredni pojedynek był dla tarnowian najtrudniejszy. Rybniczanie zdobyli 37 punktów (w pierwszym meczu na własnym torze 31, w rewanżu w Tarnowie tylko 23).

Mecz na trudnym betonowym torze znakomicie rozpoczęli obaj Duńczycy. Patrick Hougaard wygrał bieg juniorów i poszedł za " ciosem". W kolejnych wygrywał Mariuszem Węgrzykiem i dopiero trzecim Sebastianem Ułamkiem oraz z Pawłem Hlibem i Marcinem Rempałą. " Pomylił " się dopiero w czwartym starcie przyjeżdzając na ostatniej pozycji za Ułamkiem. Jamrożym i Flegerem. Dziesiąty punkt dorzucił przyjeżdżając na trzeciej pozycji za Świderskim, Węgrzykiem a przed Jamrożym.
Znakomicie na rybnickim torze czuł się inny Duńczyk Bjarne Pedersen w świetnym stylu rozpoczął i skończył. Wygrał wszystkie pięć wyścigów i dzięki temu zanotował komplet .

Słabszy początek miał natomiast Sebastian Ułamek. Popularny "Seba" rozpoczął od przegranej z Hougaardem i Węgrzykiem. W dwunastym biegu musiał jeszcze uznać wyższość bądącego " czarnym koniem " w ekipie gospodarzy Andrieja Karpowa.
Jeżdżący w poprzednim sezonie w barwach rybnickiego klubu Piotr Świderski w pierwszym swoim starcie bezpardonowo zaatakował Pawła Hliba i został z powtórki wykluczony.
Po raz drugi w tym sezonie (pierwszy raz na torze w Daugavpils) nie wygrał żadnego biegu kapitan " Jaskółek" Janusz Kołodziej. Jeździł jednak równo, zdobył 10 punktów plus bonus, a wręcz popisowo pojechał w parze z Bjarne Pedersenem w ostatnim wyścigu. Nie radził sobie na torze w Rybniku jedynie Szymon Kiełbasa.

Gospodarze żałowali, że w ich ekipie zabrakło Denisa Gizatulina. Rosjanin nie uzyskał zgody macierzystej federacji. Z jego udziałem mecz byłby jeszcze bardziej zacięty i wyrównany. Na czym z pewnością zyskałoby widowisko. Miejsowi ostatnią szansę stracili w dwunastym wyścigu. Przy stanie 28:38 trener Adam Pawliczek w roli " jockera" desygnował do walki Rafała Flegera. Wygrał po raz drugi Andriej Karpow przed Ułamkiem, a Fleger przywiózł dwa punkty. Gospodarze wygrali 5:2, a mogli wygrać 7:2 i zmniejszyć straty do pięciu punktów. Ostatnie biegi były już jednak popisem tarnowian.Nic dziwnego, że po zakończeniu zawodów w ich obozie dominowały bardzo dobre nastroje. Zadowolony po meczu był Janusz Kołodziej.

- Tor był trudny, ale zrobiliśmy swoje.I to jest bardzo ważne Mamy sporą zaliczkę i tylko jakiś kataklizm mógłby spowodować, że nie przejdziemy do kolejnej rundy na pierwszym miejscu - mówił.
Chwalił swoich zawodników i dziękował im za walkę trener Unii Roman Jankowski.
- Wszyscy - z wyjątkiem może mającego kłopoty z motocyklami Szymona Kiełbasy - pojechali ambitnie. Niedościgniony był Bjarne Pedersen. Kolejny krok na drodze do ekstraligi został zrobiony - cieszył się " Jankes".

Dzięki wysokiej wygranej "Jaskółki" na dużym luzie podejdą do niedzielnego rewanżu.
W innych spotkaniach play-off PSŻ Milion Team Poznań przegrał na własnym torze 43:47 z Marmą i stracił swego lidera Rafała Trojanowskiego. Lokomotiv Daugavpils przegrał w Gnieźnie ze Startem (14 pkt. Ljunga, po 11 Słabonia i K. Jabłońskiego) 41:52.
Na własnym torze, w łotewskiej twierdzy jest w stanie tą różnicę odrobić. Inna rzecz, że właśnie gnieźnianie na torze w Daugavpils uzyskali niezły rezultat. Przegrali 43:50. O powtórzenie tego rezultatu będzie im jednak bardzo trudno.