Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nastolatek na gigancie

Redakcja
www.sxc.hu
Czternastolatek notorycznie ucieka z mieszkania rodzinkowego. Rzadko kiedy jest w szkole. Sąsiedzi boją się, że chłopak ulegnie dalszej demoralizacji. Mają żal do szkoły, domu dziecka i policji.

Ojciec 14-letniego chłopaka zmarł. Matka kilka miesięcy temu go porzuciła. Mało się nim interesuje. Nadzór nad ich mieszkaniem ma jedna z sąsiadek. Chłopak ma do niego klucze. Od czasu do czasu tam bywa.- Jak nikt się nim nie zainteresuje, to on się całkowicie zmarnuje - mówi pani Anna, lokatorka budynku. - On do szkoły wcale nie chodzi. Co robią dyrekcja i nauczyciele?14-latek jest uczniem Zespołu Szkół Specjalnych w Stargardzie. Jej przedstawiciele zapewniają, że robią co do nich należy.- Nie możemy udzielić informacji uczniach - mówi Wanda Nowicka, dyrektor tej szkoły. - Możemy informować jedynie rodziców lub opiekunów prawnych. Jeśli chodzi o tego chłopca, to jesteśmy w stałym kontakcie z domem dziecka. Współpracujemy i robimy to wszystko, co w tej sprawie możemy zrobić.Na zachowanie chłopaka sąsiedzi coraz bardziej zaczynają się uskarżać.- Bywa agresywny - mówi jedna z mieszkanek bloku. - Przeklina, źle odnosi się do starszych, demoluje nam klatkę schodową. On się już zmarnował. Jest zdemoralizowany. Okrada nas. Dziwne tylko, że nikt nad nim nie panuje. Przecież on jest jeszcze dzieckiem!Osoby znające sytuację chłopca dodają, że pije on alkohol, że wchodzi w konflikty z prawem.- Jest chory na serce, miał kilka operacji - mówią. - Jest nadpobudliwy. Powinien brać leki, ale ich nie bierze. Stąd ta agresja u niego. Dlaczego policja czy inne służby nim się nie zajmą? On coraz bardziej się stacza. Jest widywany z alkoholem.Chłopak jest znany stargardzkiej policji. Głównie z ucieczek z placówki opiekuńczo-wychowawczej. 14-letni chłopak jest podopiecznym stargardzkiego domu dziecka. Powinien mieszkać w mieszkaniu rodzinkowym na osiedlu Lotnisko w Stargardzie. Został tam przyjęty kilka miesięcy temu.- Interweniowaliśmy jedynie w związku z jego ucieczkami - mówi Łukasz Famulski, oficer prasowy stargardzkiej policji. - Za każdym razem zatrzymujemy go i przywozimy do placówki. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w listopadzie.Obecnie nastolatek pomieszkuje u znajomego przy ulicy Warszawskiej.- Jeśli sąsiedzi tak się martwią o niego, to też powinni zadzwonić na policję czy straż miejską jeśli wiedzą gdzie on jest - mówi Jolanta Kawszyn, dyrektor Centrum Obsługi Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - W mieszkaniu rodzinkowym nasz podopieczny ma bardzo dobre warunki. Nie wiemy dlaczego stamtąd ucieka. Jak znika, to go szukamy i przywozimy na miejsce. Bywa, że mamy sygnał gdzie jest. Gdy tam jedziemy okazuje się, że zmienił miejsce pobytu. Z naszej strony robimy wszystko, by mu pomóc. Teraz będziemy go szukać przy ulicy Warszawskiej. 

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto