"Absolutna większość zgromadzeń publicznych odbywa się w stolicy. To tu dochodzi do około 700 protestów każdego roku. W pamięci warszawiaków ciągle pozostają: palenie opon przy okazji demonstracji czy używanie bruku jako broni skierowanej przeciwko służbom porządkowym" - pisze oświadczeniu zamieszczonym na stronach Urzędu Miasta prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. I apeluje do szefów związków zawodowych: nie bierzecie warszawiaków za zakładników.
Duże protesty w Warszawie
Przypomnijmy, w dniach 11 - 14 września mają odbyć się zapowiadane przez związki protesty pod hasłem "STOP - dość lekceważenia społeczeństwa". W środę zapowiadają się naprawdę spore utrudnienia dla Warszawiaków. Pikiety rozpoczynające się od 12.00 odbędą się pod
– Ministerstwem Zdrowia,
– Ministerstwem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej,
– Ministerstwem Gospodarki,
– Ministerstwem Spraw Wewnętrznych,
– Ministerstwem Skarbu Państwa,
– Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej.
Kulminacja protestów zapowiadana jest na sobotę 14 września. Początek manifestacji o godz. 12.00 w trzech punktach Warszawy (błonia przy Stadionie Narodowym, plac Defilad przy Pałacu Kultury i Nauki, Sejm RP). Pochody z trzech wymienionych kierunków spotkają się przy rondzie de Gaulle’a, skąd o godz. 13.00 przejdą ulicami Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście do placu Zamkowego.
Związkowcy zamierzają protestować przeciwko coraz cięższej sytuacji na rynku pracy i antypracowniczej polityce rządu. - Chciałabym, żeby to Panowie wytłumaczyli warszawiakom, dlaczego realizując własne prawo do demonstracji swoich poglądów nie bierzecie pod uwagę skali utrudnień poruszaniu się po mieście przez mieszkańców Warszawy - stwierdza prezydent Warszawy.
Pytanie tylko, czy protesty mogą w ogóle być skuteczne jeżeli nikomu nie przeszkadzają?
Treść apelu prezydent Warszawy:
Szanowni Panowie!
Prawo do demonstracji jest jednym z ważniejszych praw obowiązujących w wolnej Polsce. Artykuł 54. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej jednoznacznie określa, że pokojowa manifestacja może zostać zorganizowana w dowolnie wybranym miejscu i czasie, a Trybunał Konstytucyjny doprecyzował, że może się ona odbyć bez względu na stopień utrudnień dla mieszkańców.
Absolutna większość zgromadzeń publicznych odbywa się w stolicy. To tu dochodzi do około 700 protestów każdego roku. W pamięci warszawiaków ciągle pozostają: palenie opon przy okazji demonstracji czy używanie bruku jako broni skierowanej przeciwko służbom porządkowym. W najbliższą środę i sobotę dojdzie do kolejnych protestów związków zawodowych. Z zapowiedzi central związkowych wynika, że może dojść do paraliżu komunikacyjnego stolicy. Zaskakującym jest fakt, że manifestacja odbędzie dwukrotnie w ciągu tego samego tygodnia – w środę i w sobotę. W obu przypadkach przybierze formę tzw. marszu gwiaździstego. Ta forma manifestacji jest - z punktu widzenia zwykłego warszawiaka - najbardziej dotkliwa. Niezrozumiałym dla mnie jest to, że rozmiar dotkliwości dla mieszkańców stał się powodem do dumy i satysfakcji organizatorów.
Dziś, korzystając z faktu, że do demonstracji zostało jeszcze dwa dni chciałabym do Was, jako organizatorów marszu zaapelować: Ograniczcie swoją manifestacje do sobotniego marszu lub zrezygnujcie z formy marszu gwiaździstego. Nie bierzcie warszawiaków za zakładników realizacji swoich postulatów.
Chciałabym, żeby to Panowie wytłumaczyli warszawiakom, dlaczego realizując własne prawo do demonstracji swoich poglądów nie bierzecie pod uwagę skali utrudnień poruszaniu się po mieście przez mieszkańców Warszawy.
W imię prawa do demonstracji swoich poglądów nie można ograniczać prawa warszawiaków do normalnego życia.
Hanna Gronkiewicz – Waltz
Prezydent m.st. Warszawy
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?