Nie dbał o ruinę przy ul. Stodólnej. Grozi mu do pięciu lat więzienia!

Odpowie za to, że nie dbał o ruinęPROKURATURA Prezesowi firmy, która jest właścicielem dawnych koszar carskich przy Stodólnej, grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.Prokuratura Rejonowa we Włocławku skierowała akt oskarżenia do sądu przeciwko Robertowi W., byłemu prezesowi zarządu radziejowskiej firmy budowlanej, która jest właścicielem dawnych koszar carskich przy ulicy Stodólnej.Do rozbiórki budynku przy ul. Stodólnej daleka droga. Problem rozwiąże katastrofa?! Prokuratura twierdzi, że w czasie, gdy Robert W. był prezesem, a konkretnie między 30 listopada 2011 roku a 18 maja 2012 r. nieumyślnie sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo, gdyż pozostawiony na łasce losu budynek popadł w ruinę i zagrażał zdrowiu lub życiu przechodniów. Z tego powodu Miejski Zarząd Dróg we Włocławku zdecydował się nawet na wielomiesięczne zamknięcie kawałka ulicy - jezdni i chodnika i wytyczenie objazdu.Stodólna zamknięta! Ile jeszcze? Przypomnijmy, że w czasie, gdy włocławska prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie, Robert W. był nieuchwytny. Z powodu niemożności ustalenia jego miejsca pobytu, Sąd Rejonowy we Włocławku na wniosek prokuratury zdecydował o tymczasowym aresztowaniu i rozesłaniu listów gończych.Po kilku miesiącach poszukiwań w połowie grudnia został przyłapany, gdy przekraczał granicę polsko-ukraińską. Straż graniczna przekazała zatrzymanego policji. I trafił on do zakładu karnego w Zamościu. Stamtąd został przetransportowany do włocławskiej prokuratury.Po wpłaceniu poręczenia majątkowego areszt wobec Roberta W. został uchylony. W sądzie odpowiadać więc będzie z wolnej stopy. Za nieumyślne sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.POŻARY NA STODÓLNEJ - WIDEO I ZDJĘCIASkierowanie do sądu aktu oskarżenia zbiegło się z pomyślnym zakończeniem starań powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o rozbiórkę zagrażających bezpieczeństwu elementów ruiny.