Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieśmiały, ale dużo znaczy

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Marek Kisio jest też prezesem Klubu Sportowego Spójnia Stargard. Jak mówi, nie zamierza rezygnować z tego stanowiska.
Marek Kisio jest też prezesem Klubu Sportowego Spójnia Stargard. Jak mówi, nie zamierza rezygnować z tego stanowiska. Tadeusz Surma
Sąd zdecydował, że Marek Kisio jest kłamcą lustracyjnym. Orzeczenie to oznacza pożegnanie się z intratnymi stanowiskami i wysoką pensją. Może też być dużym problemem dla prezydenta miasta.

Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej uznali, że Marek Kisio był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL o kryptonimie Nieśmiały. A że radny powiatu stargardzkiego i sekretarz miasta Stargardu w swoim oświadczeniu lustracyjnym o tym nie wspomniał, to sprawa trafiła na wokandę. 56-letni Marek Kisio nie przyznaje się do współpracy z SB. Sąd, zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji, ma na ten temat inne zdanie. Wydał orzeczenie, że jest on kłamcą lustracyjnym. Marka Kisia czeka więc pożegnanie z funkcją radnego i stanowiskiem sekretarza miasta, bo zgodnie z decyzją sądu przez trzy lata nie będzie mógł pełnić funkcji publicznych. Najbardziej zainteresowany krótko komentuje decyzję sądu.- Szanuję wyroki sądu, ale z tym się nie zgadzam - mówi Marek Kisio.Orzeczenie sądu sprawia, że znacząca na stargardzkiej scenie politycznej i w samorządzie osoba, zostanie odstawiona na bok. Marek Kisio znany jest z tego, że dąży do władzy. Tak było między innymi w Socjaldemokracji Polskiej, w której stargardzkim zarządzie był jeszcze w 2005 roku. Po tym jak przegrał wybory na przewodniczącego zrezygnował z tego ugrupowania. Związał się natomiast z Platformą Obywatelską, z której ramienia został radnym w powiecie stargardzkim. Z tym ugrupowaniem też się rozstał, bo zauważył większą szansę zaistnienia w nowym Stowarzyszeniu Stargard XXI, firmowanym przez prezydenta miasta Sławomira Pajora. Zdobycie stanowiska sekretarza miasta potwierdzało, że Marek Kisio zyskał zaufanie prezydenta i może liczyć na rolę rozgrywającego w Stargardzie. Po orzeczeniu Sądu Apelacyjnego z 4 kwietnia jego sytuacja diametralnie się jednak zmienia.- Prezydent miasta ma teraz duży ból głowy - uważa część stargardzkich radnych. - W przyszłym roku są wybory samorządowe i jego polityczni przeciwnicy chętnie będą mówić o tym, że bliski współpracownik prezydenta był kłamcą lustracyjnym. Jeśli prezydent będzie chciał mu teraz jakoś pomóc, by nie wypadł całkowicie z obiegu, to przed wyborami ktoś to pewnie wykorzysta.Orzeczenie sądu oznacza też utratę dużych zarobków. Z oświadczenia majątkowego Marka Kisia za 2011 rok wynika, że jako sekretarz miasta zarobił brutto 115 415,77 zł, a dieta radnego przyniosła mu 17 487,96 zł. Prezydent Stargardu zapowiada zajęcie stanowiska w sprawie sekretarza miasta, kiedy otrzyma oficjalne potwierdzenie decyzji sądu. Wcześniej, kiedy wiadomo już było o problemach lustracyjnych Marka Kisia, nie zdecydował się odwołać go ze stanowiska czy zawiesić do orzeczenia sądu.- Marek Kisio w rozmowie z prezydentem Sławomirem Pajorem stanowczo zaprzeczył, aby współpracował z SB - informował we wrześniu 2011 roku Marcin Rumiński z biura prezydenta miasta. - Solennie zapewnił też prezydenta, że nie skłamał w oświadczeniu lustracyjnym. W związku z tym prezydent Sławomir Pajor nie widział i nie widzi podstaw, aby Marek Kisio nie miał nadal sprawować swoich funkcji.Teraz jednak prezydent miasta będzie musiał zmierzyć się z tą sprawą. Słowom jego podwładnego zaprzecza bowiem wyrok sądu. Marek Kisio jest też prezesem koszykarskiego Klubu Sportowego Spójnia Stargard. Tam może pozostać na swoim stanowisku, jednak z otoczenia klubu już słychać głosy, że lepiej gdyby w takiej sytuacji zrezygnował. Choć są też osoby, które uważają, że nie powinien rezygnować z prezesury w KS Spójnia. Sam zainteresowany nie zamierza składać rezygnacji.- Funkcja prezesa klubu sportowego nie jest stanowiskiem publicznym i nie widzę powodów, żeby rezygnować - mówi Marek Kisio.O co chodziłoProkuratorzy IPN poinformowali, że są materiały świadczące o współpracy Marka Kisia z kontrwywiadem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Szczecinie. Mają wskazywać, że został on wytypowany przez Służbę Bezpieczeństwa w grudniu 1986 roku, a pozyskany w kwietniu 1987. Zadanie, które mu wyznaczono, miało dotyczyć jego pobytu w Szwecji, gdzie jeździł jako pracownik szczecińskich Zakładów Mechaniki Precyzyjnej. Miał go zwerbować kapitan z Wydziału II WUSW w Szczecinie i dalej miał występować pod pseudonimem Nieśmiały. Jak mówią prokuratorzy, w IPN jest kilka jego raportów. Z ich ekspertyzy wynika, że wszystkie odręczne zapisy Nieśmiałego zostały nakreślone przez Marka Kisia. Jest zobowiązanie do współpracy, wykaz spotkań, raporty pisane własnoręcznie i na maszynie. Nieśmiały nie był wynagradzany. W pewnym momencie zaczął on unikać kontaktów lub je utrudniał. Marek Kisio zaprzecza, że współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. W rozmowie z Głosem mówił, że niczego nie podpisywał i na nikogo nie donosił. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto