Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nina" - kto chce Tobie zabrać koncesję?

ANDRZEJ SIBERA
ANDRZEJ SIBERA
...czyli sklep "NINA" na językach.

Mamy dwudziesty pierwszy wiek, lecz jak dotąd jedynym całodobowym sklepem na Zawarciu, którego klientami są również mieszkańcy pozostałych osiedli miasta, jest "Nina".
 
Jednak od jakiegoś czasu jest w centrum zainteresowania radnych i mediów. Planowany jest odbiór właścicielom koncesji na sprzedaż alkoholu. Ludzie, nie dajmy się zwariować! Czy prawidłowym posunięciem będzie od razu zabranie koncesji właścicielce sklepu "Nina"? Punkt ten ma de facto największe utargi właśnie na alkoholu, co potwierdza mój anonimowy rozmówca - sprzedawca tegoż sklepu. Może jest opcja znalezienia innego wyjścia dla dwóch stron z tej sytuacji, czyli właściciela sklepu i konsumentów, którzy bardzo sobie chwalą obsługę i asortyment w tym sklepie. A gdyby tak sprzedaż alkoholu ograniczyć, czyli sprzedawać go tylko w określonych godzinach, np. do 22-ej? Bądź właścicielka sklepu mogłaby zapewnić dodatkowego pracownika w nocy, dzięki czemu tłum stojący w wężyku przed okienkiem nie byłby tak duży?
 
Z pewnością można tę sprawę jakoś rozwiązać inaczej, niż odbieraniem koncesji. Z relacji pracownika wynika, iż właścicielka zrobiła pierwszy krok w kierunku bezpieczeństwa w rejonie i przed sklepem (niepotwierdzone przez właścicielkę). Około dwa miesiące temu wystąpiła ona do Straży Miejskiej z propozycją rozwiązania tego problemu - złożyła wniosek na "Wzorowe Okienko",czyli pozwolenie zainstalowania kamer przed sklepem, aby zadbać o spokój i bezpieczeństwo kupujących. Niestety, jak do tej pory postało to bez odpowiedzi. Pracownik potwierdza, że najwięcej kupujących jest między godziną 00:00 a 02:00 (sugeruje, że klienci "...być może wracają z dyskotek..."), ale niestety w tym czasie nie ma patroli, pokazują się one dopiero około godziny 04:00.
 
Jeśli chodzi o stałych klientów, to jest ich faktycznie trzech i raczej nie są groźni - kupią po tanim piwie i siedzą pod sklepem, pomimo informacji ze strony sprzedawców i tablic informujących o zakazie spożywania alkoholu na terenie sklepu i jego obrębie. Z tego co wiem i czytam o  "Ninie", przez pięć lat działalności tylko jeden mieszkaniec skarżył się na działalność tegoż sklepu (Inormacja z  art.Pana Sebastiana Górnego, Tylko Gorzów, nr 39, z dnia 01.10.2009). Pytam więc, tak dla przykładu, czy w dyskotece, jeśli muzyka gra zbyt głośno (problem z artykułu AnnyM.,pozdrawiam) wstawieni klienci bawią się tak donośnie, że bębęnki w uszach pękają, to czy wówczas zabiera się lokalowi koncesję i się go zamyka?
 
Komu więc tak naprawdę zależy, by "Ninę" zniszczyć?
 
To tylko moje sugestie.Powiem: nie leczmy syfilisu pudrem!!! Bo jeśli nie ten sklep, to następny stanie się kozłem ofiarnym.... Pamiętajmy o tym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: "Nina" - kto chce Tobie zabrać koncesję? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto