Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy album grupy SBB - wywiad z liderem Józefem Skrzekiem

Irmina Rozmus
SBB został założony w 1971 r. w Siemianowicach przez Józefa Skrzeka
SBB został założony w 1971 r. w Siemianowicach przez Józefa Skrzeka Fot. materiały prasowe
"Blue Trans" to zbiór nastrojowych, jesiennych obrazków muzycznych - mówi Józef Skrzek, lider zespołu SBB.

25 października miała miejsce premiera Pańskiej nowej płyty "Blue Trans". Jaki to krążek?
Będzie to bardzo jesienna płyta. Składa się na nią kilkanaście różnych, bardzo nastrojowych obrazków muzycznych. Na płycie jest wszystko, co dla mnie ważne: szczęście, pamięć i rodzina. Krążek powstał przy udziale fantastycznego węgierskiego bębniarza Gavora Nemeca, z którym stworzyłem już trzy płyty.
A skąd Pan czerpie inspiracje do tworzenia muzyki?

Inspirację czerpię z rzeczywistości, choć ona bardzo często bywa okropna. Płyta "Blue Trans" ma zabrać słuchaczy w inny świat. Sam też często skłaniam się ku temu, aby oderwać się od rzeczywistości. Dzięki "Blue Trans" słuchacze mają zapomnieć o żelaznych kurtynach tworzących podziały oraz innych patetyzmach.

Jednym słowem, nie lubi Pan patosu?
Dlaczego? Mam go w sobie bardzo dużo, gdyż tak zostałem wychowany. Doznałem go na własnej skórze, jak wielu nas w tej generacji, ale na szczęście potrafię ciągle cieszyć się życiem i uśmiechać. Płyta "Blue Trans" zawiera w sobie najważniejsze dla mnie elementy: szczęście, góry, pamięć i przede wszystkim rodzinę.

Często podkreśla Pan, jak ważna jest dla Pana rodzina i tradycja.
Rodzina jest dla mnie priorytetem. Jestem trochę tradycjonalistą, bo wychowałem się w śląskiej rodzinie, gdzie wszyscy mieli swoje zadania i gdzie tradycja była najważniejsza. Zostałem na ojcowiźnie, nawet gdy pojawiły się możliwości, aby wyjechać. Obecnie moim pierwszym i najważniejszym zadaniem jest moja rodzina, a muzyka i tak jest we mnie.

Nigdy nie korciło Pana, aby robić w życiu coś innego?
W rodzinie zostałem oddelegowany do sztuki. Już kiedy miałem cztery lata, mama uczyła mnie wszystkiego o instrumentach. Wysłano mnie też do szkoły muzycznej. Rodzice bardzo mobilizowali mnie i moje rodzeństwo. Pamiętam, że w młodości bardzo chciałem być piłkarzem. To była moja wielka pasja. Kiedy jednak ma się jakiś talent, to nie ma siły! Zawsze się do niego wróci. Moją drogą jest muzyka i w tym czuję się najlepiej. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym robić w życiu coś innego.

Pańska dyskografia jest imponująca. Od 1979 r. wydał Pan 34 płyty solowe. Skąd tak zawrotne tempo?
Mam bujną wyobraźnię. Nie liczę swoich płyt. Zdarzało się, że mieszkałem w studiu, bo pracy było tak dużo. Budowanie dźwięku, aranżacja oraz kompozycja to coś, co fascynuje mnie najbardziej. Dlatego też zawsze znajdę czas na muzykę i staram się ciągle być w akcji.

A nie ma Pan czasem ochoty odpocząć?
Mam. Wyjeżdżam wtedy w Beskidy, tam odpoczywam najlepiej. Zagrałem tam wiele koncertów. Na co dzień odpoczywam z rodziną, choć lubię od czasu do czasu pobyć sam i uciec na chwilę do mojej samotni. Idę wtedy np. na spacer, który jest tylko mój. Mam czas na poukładanie swoich myśli i zadań.

Rozmawiała:
Irmina Rozmus

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto