O rety: podrożeją bilety!

To już ostatnie chwile z biletami za 2,9 zł i 1,45 zł. Za mniej niż miesiąc w kioskach pojawią się nowe: za 3 zł i 1,5 zł. - Naprawdę? Nie miałyśmy pojęcia - mówiły nam zaskoczone gorzowianki: Karolina i Julia.Podwyżki rada przyjęła w poniedziałek późnym popołudniem na sesji. Po wielkich targach (w sumie trwały od ponad dwóch miesięcy) radni dali zgodę na podniesienie cen. Ale wyłącznie biletów jednorazowych. Dzięki temu stali klienci Miejskiego Zakładu Komunikacji - pasażerowie jeżdżący na przejazdówkach do pracy i szkoły - nie odczują wzrostu cen. - Cały czas będa płacić 92 zł za bilet miesięczny cały i 46 zł za ulgowy - mówi radny PO Marcin Gucia. Dzięki takim zmianom jest nadzieja, że więcej ludzi kupi przejazdówkę - będzie po prostu bardziej opłacalna.Radni PiS próbowali przy okazji wprowadzić jeszcze jedną zmianę w przewozach: dać rodzinom wielodzietnym, z minimum trojgiem dzieci, darmowe przejazdy na wszystkich liniach przez 365 dni w roku. Jednak urzędnicy przekonywali, że to kosztowny pomysł. Dyr. miejskiego wydziału transportu Tadeusz Tomasik wyliczył, że jeśli z takiego przepisu skorzystają wszyscy potencjali uprawieni (czyli około 5 tys. osób), to nie kupią biletów za 4 mln zł. Dlatego ostatecznie radni odrzucili poprawkę zgłoszoną przez Sebastiana Pieńkowskiego z PiS-u.Przypomnijmy: miasto przekonuje, że podwyżka (i wstrzymanie wszelkich nowych ulg) jest niezbędna, bo pilnie trzeba poprawić przychody z biletów. Dzięki podwyżce nie będzie potrzeby np. ograniczania kursów czy cięć linii. Bo i takie zagrożenie przewidywał w rozmowie z nami wiceprezydent Stefan Sejwa.Urzędnicy nie kryli, że podwyżka jednorazowych o 10 i 5 gr. rozwiąże przy okazji problem z... drobniakami. Dziś biletomaty w autobusach i tramwajach codziennie wydają tysiące biletów i... monet. Najwięcej tych najdrobniejszych. W efekcie służby techniczne przewoźnika nawet po 10 razy dziennie muszą wyjeżdżać z zajezdni i uzupełniać braki w pojazdach gdzieś na terenie miasta. W zeszłym roku - jak precyzyjnie wyliczyli urzędnicy - było takich akcji dokładnie 3 tys. 767. A w tym roku w samym tylko pierwszym kwartale już 973.Radni, którzy byli przeciwko podwyższaniu cen, przekonywali, że taki krok nieuchronnie doprowadzi do odpływu pasażerów. Co ciekawe, miasto przekonuje, że po pierwsze: nie ma takiej zależności (patrz ramka), a po drugie: odpływ i tak jest nieuchronny i ma miejsce od lat* Z danych Miejskiego Zakładu Komunikacji wynika, że z każdym rokiem ubywa pasażerów. W 2000 r. MZK przewiózł niemal 40 mln pasażerów, w 2010 r. już 23 mln osób. W_tym będzie ich około 20 mln. Jednocześnie spadają więc przychody z biletów.* Radni, blokując podwyżki, wskazywali, że można np. skutecznie ścigać gapowiczów. Miasto odpowiedziało: robimy to coraz lepiej. W pierwszym kwartale tego roku wystawiono mandatów na 72 tys. zł. W tym samym czasie w 2012 r. było 58 tys. zł, a w 2011 r. 35 tys. zł.* Jednocześnie z każdym rokiem przybywa w Gorzowie samochodów. W 2000 r. było ich nieco ponad 44 tys. sztuk. Teraz urzędnicy ujawnili, że w maju liczba pojazdów w Gorzowie przekroczyła 80 tys.!* Z badań opracowanych na podstawie pomiarów systemu GPS wynika, że średnia prędkość jazdy po centrum Gorzowa to 35,2 km/h, w Zielonej Górze 35,6 km/h, a w ponoć zakorkowanej Warszawie - aż (?) 38 km/h.