Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obrazy są dla niej terapią na złe dni

Marcin Gołembiewski
Marcin Gołembiewski
Wojciech Alabrudziński
Obrazy są dla niej terapią na złe dni. Poza tym pisze wiersze, dzierga dla córki, wnuczki i zięcia. I prezesuje "Pasji".

Zamiast do wymarzonej szkoły plastycznej poszła do technicznej. Tak, jak doradzała jej mama. Zdobyła zawód i - na szczęście - nie pozbyła się artystycznych zainteresowań. Bożena Broniszewska, urodzona legniczanka, przez wiele lat mieszkała w Radomsku. Stamtąd, wraz z mężem, trafiła do Włocławka. Był to 1974 rok. W naszym mieście jej droga zawodowa nie była już tak ściśle, jak wcześniej, związana z przemysłem. Przez ponad cztery lata prowadziła także filię biblioteczną przy ulicy Płockiej oraz była instruktorem plastyki we Włocławskim Centrum Kultury.
- Od zawsze malowałam, rysowałam, ale dopiero po przejściu na emeryturę mogłam się poświęcić tym pasjom - mówi pani Bożena. Została członkinią "Impresji", skupiającej plastyków amatorów, potem przez osiem lat działała w stowarzyszeniu "Wło-Art" - najpierw jako wiceprezes, a potem prezes. W końcu powstało Włocławskie Integracyjne Stowarzyszenie Artystów "Pasja", w którym czuje się najlepiej.
- Wyjątkowo się dobraliśmy - opowiada pani Bożena, prezes "Pasji". - Są wśród nas osoby młodsze i starsze, z mniejszym lub większym artystycznym stażem. Są plastycy, osoby zajmujące się metaloplastyką, biżuterią, dekupażem, rzeźbą, wyrobami ze skóry, haftem go-belinowym, hafciarstwem, koronkarstwem, florystyką. - Z utęsk-nieniem czekamy na doroczny plener w Smólniku - mówi Bożena Broniszewska. - Te spotkania mają niepowtarzalną atmosferę.
Malarstwo jest dla niej lekiem na całe zło. - Kiedyś najchętniej malowałam kwiaty, pejzaże. Teraz nawiązuję do surrealizmu - mówi. - Moje ulubione kwiaty? Frezje. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że nigdy ich nie namalowałam. Pora spróbować!
Kiedyś pisała wiersze do szuflady, teraz je drukuje w almanachach. Od pięciu lat jest członkinią Kujawskiego Stowarzyszenia Literatów. Jako emerytka jest uosobieniem teorii, że dopiero wówczas można żyć dla swoich marzeń i pasji. - Nie zapominam jednak o rodzinie - zastrzega pani Bożena. - Poza tym, że maluję, dziergam na drutach - dla córki, dla wnuczki, zięcia. Ja nie wiem, co to nuda, ciągle jest coś do zrobienia. Na szczęście w stowarzyszeniu dzielimy się obowiązkami. Dużą pomocą jest dla mnie wiceprezes Marta Kołtun.
W Starej Remizie przy ul. Żabiej można oglądać wystawę prac Bożeny Broniszew-skiej. Ostatnio, z inspiracji Ewy Langowskiej, kierującej "Starą Remizą", zorganizowano dla niej benefis 15-lecia artystycznych pasji.
RENATA KUDEŁ

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto