Orły rządzą w Warszawie. Warsaw Eagles pokonali Warsaw Spartans 71:0

W spotkaniu Orłów, ubiegłorocznych finalistów Topligi, którzy mają na swoim koncie już dwa tytuły Mistrza Polski, z po raz pierwszy grającymi w najwyższej klasie rozgrywkowej Spartanami miało wyraźnego faworyta. Eagles nie zawiedli, kontrolując sytuację zarówno w ataku, jak i obronie.

Zobacz także: Eagles wygrali z AZS Silesia Rebels 39:0 [ZDJĘCIA]

Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Już w drugim zagraniu ofensywnym ponad 50-jardowym podaniem na przyłożenie popisał się Shane Gimzo. Piłkę złapał Krzysztof Stojak. Po szybkim przerwaniu serii przeciwników, kolejne, tym razem pełne akcji biegowych posiadanie piłki na punkty zamienił Dawid Więckowski. Spartans dalej nie byli w stanie wywalczyć pierwszej próby więc musieli po raz drugi odkopywać. Piłka trafiła do rąk Clarence'a Andersona, eksperta od akcji powrotnych, który i tym razem nie zawiódł. Przyłożenie nie zostało jednak uznane, gdyż jeden z kolegów Andersona blokował w plecy.

To musiało trochę podnieść na duchu defensywę gości, którzy parę akcji później zatrzymali natarcie przeciwników, radząc sobie w czwartej próbie we własnej czerwonej strefie. Nadal nie byli jednak w stanie rozpędzić własnej ofensywy, co oznaczało, że kolejną szansę na podwyższenie wyniku dostali Eagles. Tym razem jej nie zmarnowali, gdy z najmniejszej odległości w pole punktowe wbiegł Anderson. Po tej stracie Spartans zaczęli sami pogarszać swoją sytuację. Podanie Tomasza Znidericza przejął najpierw Domnik Koniusz, który zdołał wykonać akcję powrotną na przyłożenie, a w już kolejnej serii interception zaliczył Mateusz Adamczewski, ułatwiając Orłom drogę po jeszcze jedną akcję 6-punktową.

W samej końcówce drugiej kwarty Spartans wreszcie zdołali zdobyć kilka pierwszych prób, a nawet wejść na połowę Eagles, ale tam ich krótki marsz został zatrzymany. Wynik do przerwy ustalił Anderson, łapiąc podanie Gimzo, który dobrze poradził sobie z wyzwaniem przeprowadzenia ofensywy przez większość boiska w zaledwie 44 sekundy. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Spartans zgubili piłkę w pierwszej akcji biegowej trzeciej kwarty, dzięki czemu gospodarze już dwie podaniowe próby później zwiększyli swoje prowadzenie do 50:0. Ozdobą całego meczu był jednak kolejny touchdown. Genialną akcją powrotną po odkopnięciu Spartan popisał się Anderson. Była to jego już czwarta akcja tego typu w bieżących rozgrywkach.

Czytaj również: Eagles wygrali z AZS Silesia Rebels 39:0 [ZDJĘCIA]

W pozostałej części meczu Eagles wpuścili na murawę zmienników. Wśród nich rozgrywającego Filipa Mościckiego, którego 1-jardowy bieg wraz z powrotem na przyłożenie po przechwycie Marca-Avery’go Airharta ustaliły wynik końcowy na 71:0.

- W ich składzie są gracze z potencjałem i wierzę, że mecze derbowe będą już np. za rok bardziej wyrównane. To ucieszy pewnie przede wszystkim kibiców. Póki co Spartans płacą jednak frycowe co tydzień od połowy sezonu, przez to, że postanowili wystawić drugi zespół w lidze jedenastek. Ich skład się przez to wykruszył, widać, że mają naprawdę krótką ławkę – skomentował Marcin Łojewski, kopacz Warsaw Eagles. - Jeśli chodzi o nasz nadchodzący mecz w Gdyni, to moje oczekiwania są proste - wygrać taką różnicą punktów, która pozwoli nam wyprzedzić Seahawks w tabeli - dodał Łojewski.

W szeregach Eagles na wyróżnienie zasłużył przede wszystkim wszechstronny Clarence Anderson, ale też ich polscy skrzydłowi Krzysztof Stojak i Szymon Modzelewski) oraz running back Piotr Osuchowski. Doskonale zaprezentował się Dominik Koniusz, który dwa razy przechwycił podanie rozgrywającego Spartans. Świetną presję wywierał Tomasz Szczeszek, a wszędobylscy byli Caleb Singleton i Marc Avery Airhart. Perfekcyjny w próbach kopnięć za jeden punkt był Marcin Łojewski. Wykorzystał wszystkie 9 okazji. Raz po przyłożeniu Orły skutecznie podwyższyły za dwa punkty.

Kolejny mecz Eagles rozegrają 9 czerwca, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Seahawks Gdynia. Spartans dzień wcześniej, 8 czerwca, podejmą na własnym stadionie Kozły Poznań.

Warsaw Eagles - Warsaw Spartans 71:0 (14:0, 29:0, 14:0, 14:0).