Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrowczanka uczy się śpiewu w prestiżowej uczelni w Bostonie

redakcja
redakcja
Malwina Masternak zrealizowała już jedno ze swoich marzeń i zwiedziła Nowy Orlean.
Malwina Masternak zrealizowała już jedno ze swoich marzeń i zwiedziła Nowy Orlean. archiwum
Malwina Masternak – absolwentka ostrowieckiej szkoły muzycznej, od ponad roku uczy się śpiewu w prestiżowej amerykańskiej uczelni artystycznej Berklee College of Music w Bostonie. Opowiedziała nam o tym, jak odnalazła się w całkowicie nowym środowisku, z dala od rodziny i przyjaciół.

Malwina miała 21 lat, kiedy spełniła swoje marzenie i dostała się do Berklee College of Music, światowej mekki muzyków jazzowych. Łatwo nie było, bowiem egzaminy musiała zdawać aż w Monachium.- To była moja szkoła marzeń od zawsze - mówiła we wrześniu 2012 roku mając już w ręku decyzję o przyjęciu na studia.- Spróbowałam, pojechałam na egzaminy do Monachium. Były dość trudne, było dużo improwizacji, musiałam nauczyć się całej notacji muzycznej w języku angielskim. Stresowałam się też rozmową z egzaminatorami, którzy chcieli mnie sprawdzić, czy podołam wszystkim obowiązkom.Ostrowczanka nie tylko dostała się na studia, ale otrzymała jedno z najwyższych stypendiów - 12 tysięcy dolarów. Do Stanów Zjednoczonych wyjechała w grudniu 2012 roku.UCIEKAĆ DO DOMU- Przeżyłam szok kulturowy – przyznaje Malwina. – Było dziwnie, nagle znalazłam się sama, bez przyjaciół. Na początku nie było mi łatwo, mówiłam sobie „co ja tu robię, na drugim końcu świata". Do tego doszła nieznajomość języka, bo okazało się, że to czego uczymy się w szkole nijak ma się do rzeczywistości. Amerykanie mówią bardzo szybko, używają dużo slangu. Na szczęście obcokrajowcy uczą się języka angielskiego na oddzielnych zajęciach.Mimo początkowych obaw, Malwina szybko dostrzegła, że wokół znajdują się ludzie o podobnej pasji, takiej samej miłości do muzyki. Wielu, tak jak ona, musiało odnaleźć się w obcym kraju, odmiennej kulturze.- To prawdziwa mieszanka wybuchowa ludzi z całego świata. Znalazłam kilku fajnych znajomych, trzymamy się razem. Stworzyliśmy zespół, sporo koncertujemy, a teraz planujemy nagrać płytę z pięcioma moimi kompozycjami – opowiada.Jej zespół składa się prawie wyłącznie z obcokrajowców – z Korei, Nigerii, Niemiec, Francji, Kolumbii i Kambodży. Sama zresztą mówi, że łatwiej o takie właśnie przyjaźnie.- Amerykanie są mili, bardzo przyjaźnie nastawieni, u nich zawsze wszystko jest „super". Ale nie nawiązują głębszych relacji, dużo łatwiej znaleźć przyjaciół wśród Europejczyków.NAUKA I ZWIEDZANIE Do Bostonu ostrowczanka pojechała przede wszystkim uczyć się od najlepszych. Miała już okazję spotkać wielu znanych muzyków, prawdziwe sławy środowiska jazzowego. Oprócz tego na zajęciach pracuje w studio nagraniowym, uczy się obsługi sprzętu tak, by mogła sama nagrywać utwory. W maju rozpoczęła drugi rok studiów.- Musiałam wybrać specjalizację, zdecydowałam się na music business. To ciekawy kierunek, bo staże mamy w najlepszych wytwórniach fonograficznych jak Universal czy Sony BMG. Mogę spotkać wielu ciekawych ludzi i sporo się nauczyć.Wciąż pobiera stypendium, ale jednocześnie pracuje, by utrzymać się w Bostonie. Razem z trzema koleżankami wynajmuje mieszkanie, zatrudnienie natomiast zapewnia jej uczelnia. W czasie wakacji miała możliwość trochę pozwiedzać.- Mam ciocię w Teksasie, która mnie do siebie zaprosiła. Razem zwiedziłyśmy Florydę i Nowy Orlean. Zawsze o tym marzyłam, bo to kolebka jazzu. Bardzo mi się podobało, te kawiarenki przy głównej ulicy, w każdej inna muzyka – opowiada Malwina.- Sam Boston też bardzo mi się podoba, trochę przypomina europejskie miasta. Na początku bałam się takiego wywrócenia życia do góry nogami, ale nie żałuję. Poznałam ludzi z całego świata, wiele się od siebie uczymy.MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ Niedawno Malwina wygrała stypendium na warsztaty wokalne we Włoszech. Wystarczyło, że wysłała swoje nagrania i wideo z występu na żywo.- Warsztaty będą pod koniec czerwca, z udziałem wielu wykładowców z Berklee oraz znanych muzyków, z którymi będę występowała na koncercie finałowym – cieszy się.Nie ukrywa, że swoją przyszłość wiąże już z Ameryką i możliwościami, jakie jej daje. Chciałaby na przykład ukończyć kursy na pobliskim Harvardzie, co na pewno w przyszłości pomoże jej w ułożeniu tam sobie życia. I nawet tęsknota za rodziną nie może przeszkodzić w realizacji „amerykańskiego snu".

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto