Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani magister od ciężkiej roboty

Przemysław Franczak
Kowalczyk rozpoczyna dziś w Norwegii starty w Pucharze Świata. Jej celem są jednak igrzyska
Kowalczyk rozpoczyna dziś w Norwegii starty w Pucharze Świata. Jej celem są jednak igrzyska Fot. Marcin Oliva Soto
Narciarka AZS AWF Katowice, która biega po medale najważniejszych światowych zawodów, niedawno zakończyła okres letnich przygotowań. Dziś pierwsze zawody Pucharu Świata w norweskim Beitostoelen. Nie one są jednak w tym roku najważniejsze.

Od maja do października Justyna Kowalczyk wylewała siódme poty, by jak najlepiej przyszykować się do igrzysk olimpijskich w Vancouver. Z rodziną widywała się rzadko. Tylko ból towarzyszył jej codziennie.

- Bolą nogi, plecy. To normalne. Jeśli nie boli, to znaczy, że źle trenujesz - mawia Aleksander Wierietielny, od wielu lat trener Justyny i współtwórca jej sukcesów. Nie zmusza jednak podopiecznej do niewyobrażalnego wysiłku. Bo Justysia surowy reżim narzuca sobie sama.

- Czasem słyszę, że jest strasznie zmęczona, że nie ma już siły. Mówię jej wtedy: to odpocznij, dziewczyno, nie wstawaj o piątej rano, przez jeden dzień nie róbmy nic. I wie pan, co ona na to? Że to ją rozleniwi. Że jak zrobimy tak raz, następnego dnia będzie chciała to powtórzyć. No i nie odpuszcza. Nigdy. Cały czas ćwiczy na granicy wyczerpania - szkoleniowiec aż cmoka z podziwu.

Justyna trenuje codziennie. Nie wie, co to wolna niedziela, weekend. Skąd to samozaparcie?

- Jeśli decydujesz się na tyle wyrzeczeń, a trenowanie biegów narciarskich jest wielkim wyrzeczeniem, to nie robisz nic na pół gwizdka. Tyle poświęcasz, tyle dajesz z siebie, że nie możesz sobie pozwolić na fuszerkę, nie może ci się nie udać - tłumaczy Kowalczyk.

Zwyczajny dzień dwukrotnej mistrzyni świata i najlepszej narciarki ubiegłego sezonu wyglądał ostatnio tak: Pobudka o piątej rano. Potem trwający półtorej godziny rozruch (trucht, gimnastyka, ćwiczenie techniki). Po śniadaniu trening na lodowcu. Trzy godziny biegania na nartach. Następnie obiad i drzemka. Po południu ponad godzina jazdy na rowerze - ale tylko ostro pod górę, bo to buduje siłę i wytrzymałość - i trzy kwadranse joggingu. W sumie ponad sześć godzin intensywnych zajęć.

Treningi polskich piłkarzy jawią się przy tym jako lekka rozrywka dla panów z brzuszkami.

- Najgorsza jest monotonia. Nawarstwianie się tych ćwiczeń wywołuje kryzysy, człowiek wpada w rutynę psychiczną. Bywa ciężko, lecz w różnych miejscach mam przyjaciół, dzięki którym odganiam od siebie złe myśli - mówi Justyna. - Czasem też oglądam swoje stare starty, żeby przypomnieć sobie, jak można szybko biegać, gdy się ostro popracuje.

Ucieczki szuka też w książkach. Do niedawna żyła obroną pracy magisterskiej. Udało się we wrześniu, ale dopiero przed kilkoma dniami odebrała z rąk rektora katowickiej AWF dyplom. Pisała o... sobie i swoich treningach z czasów juniorskich.

- Praca została oceniona na bardzo dobrze, a studia ukończyłam z wyróżnieniem - chwali się. - Bardzo mi zależało, żeby zamknąć ten rozdział. Teraz przynajmniej nie będę jedyną osobą w rodzinie bez tytułu magistra i ze spokojem spojrzę w oczy mojemu rodzeństwu - śmieje się.

Inni żartują, że skoro razem ze skrótem mgr przed nazwiskiem dostała uprawnienia trenera biegów narciarskich II klasy, to Wierietielny będzie miał z nią teraz ciężkie życie.

- E tam - macha ręką trener. - Ona już wcześniej była przemądrzała. Kłócimy się non stop, ale to pomaga. Zawsze wszystko ustalamy wspólnie, bo ona musi mieć świadomość tego, co robi.

A czego chce Justyna? Biegać na nartach. To jest to, co kocha. Reszta się nie liczy. - Nie zależy mi na takich nagrodach. Jestem za to dumna z tego, że zdobyłam mistrzostwo świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto