- Pies leżał pod siedzeniem i warczał na zbliżających się podróżnych więc obsługa pociągu podmiejskiego odseparowała go w jednym z przedziałów. Prawdopodobnie był zestresowany niecodzienną dla niego sytuacją. – opowiada starszy strażnik miejski, Dominik Mateuszów i dodaje: Bez problemów odłowiliśmy go chwytakiem i wyprowadziliśmy z wagonu. Pociąg mógł jechać dalej.
Rano, około godziny 8:00, 23 stycznia, policja poinformowała strażaków miejskich o nietypowym podróżniku w pociągu z Warszawy do Żyrardowa.
Po przewiezieniu do schroniska na Paluchu pies uspokoił się i bez problemu dał się prowadzić na smyczy. Skąd wziął się w pociągu? - Prawdopodobnie zerwał się komuś ze smyczy, bo miał na szyi brązową skórzaną obrożę – uważa starszy strażnik Monika Matusiak, która pomagała odłowić kundelka.
Miejmy nadzieję, że kundelek w ciapki szybko odnajdzie swojego właściciela.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?