Zawodnicy spod Jasnej Góry przez cały czas byli jedynie tłem dla Politechniki. Nawet w drugiej partii, która zakończyła się na przewagi, wyraźnie odstawali od stołecznych. – Politechnika na dzień dzisiejszy jest od nas zdecydowanie lepszym zespołem – przyznał po meczu trener Wkręt-metu AZS, Marek Kardos. – Wiedzieliśmy, które miejsce w tabeli zajmuje drużyna z Częstochowy, ale nie lekceważyliśmy jej, przeciwnie. Od samego początku na nią naskoczyliśmy. Przyniosło to oczekiwane efekty – powiedział z kolei trener Politechniki, Jakub Bednaruk.
Zobacz koniecznie: Kolejna wygrana i kolejne trzy punkty Politechniki
Mecz mocnym atakiem otworzył Miłosz Hebda. Przez parę kolejnych chwil zespoły grały punkt za punkt. Serię tę przerwał dopiero Grzegorz Szymański, który posłał rywalom asa serwisowego. W polu zagrywki popis dał też Maciej Pawliński. Przy jego serwisach Krzysztof Wierzbowski pojedynczym blokiem zatrzymał Grzegorza Boćka, a Szymański wykorzystał dwie kontry z rzędu. Efekt? 13:8 dla Politechniki na tablicy wyników. Podopieczni Jakuba Bednaruka mogli więc grać spokojnie i kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. W samej końcówce partii zaś przyspieszyli. As serwisowy Marcina Nowaka i kontratak Wierzbowskiego dały im pierwszą piłkę setową; 24:18. Przyjezdnym udało się obronić. Dopiero przy trzeciej próbie stołeczni przypieczętowali zwycięstwo. Po efektownym ataku Wierzbowskiego wygrali oni 25:20 i objęli prowadzenie w meczu.
Drugi set miał bardzo podobny przebieg. „Inżynierowie” zagrywali znacznie lepiej od rywali, dzięki czemu mogli skutecznie grać na kontrach. Przy serwisie Macieja Zajdera – za sprawą świetnych zbić Grzegorza Szymańskiego i Krzysztofa Wierzbowskiego – zbudowali sobie sześciopunktową przewagę; 14:8. Goście zmniejszyli stratę, ale chwilę później po dwóch z rzędu pojedynczych blokach Fabiana Drzyzgi na Miłoszu Hebdzie znów przegrywali sześcioma „oczkami”; 18:12 dla warszawian. Trener Marek Kardos nie chciał dłużej czekać i wprowadził na boisko rezerwowego rozgrywającego – Marcina Janusza. Ten zaś szybko odwdzięczył się serią trudnych, szybujących zagrywek, z których przyjęciem spore problemy mieli gracze Politechniki.
**Czytaj także:
Drzyzga: Nie przyszedłem tutaj dla pieniędzy. Chce prowadzić ten zespół do zwycięstw**
Przy stanie 18:16 – po bloku Adriana Hunka na Wierzbowskim – o czas poprosił trener Jakub Bednaruk. Nie udało mu się wybić z rytmu częstochowian. As serwisowy Hebdy stratę Wkręt-metu AZS Częstochowa zmniejszył bowiem do jednego punktu; 20:19 dla stołecznych. „Inżynierowie” w porę się pozbierali. Akcje Macieja Pawlińskiego i Krzysztofa Wierzbowskiego dały im piłkę setową; 24:22. Siatkarze spod Jasnej Góry nie zamierzali się jednak poddawać. Doprowadzili do remisu po 24 i mieli w górze piłkę, która dałaby im prowadzenie. Na siatce czujny był jednak Marcin Nowak, który zaatakował z przechodzącej. Ostania akcja należała natomiast do Wierzbowskiego. Przyjmujący na kontrze huknął jak z armaty i zakończył partię. Politechnika wygrała 27:25 i prowadziła już 2-0.
Trzeciego seta od serii kapitalnych zagrywek otworzył Maciej Pawliński. Po jego zagraniach Marcin Nowak dwukrotnie zablokował ataki rywali i uderzył z przechodzącej. Kolejny punkt zaś Pawliński zdobył już bezpośrednio zza linii dziewiątego metra; 6:1. „Inżynierowie” złapali wiatr w żagle i pewnie kroczyli po zwycięstwo. Wychodziło im dosłownie wszystko. Prawdziwą ozdobą widowiska była bardzo długa akcja na 14:4, w której Michał Potera kilka razy podbił potężne ataki oponentów, za co otrzymał gromkie brawa od kibiców.
Zobacz również: Ekstraklasa siatkarek - Legionovia bez cwaniactwa, ale o utrzymanie
Na zagrywkę poszedł wówczas Krzysztof Wierzbowski i nie dał przyjmującym spod Jasnej Góry żadnych szans. Częstochowianie mylili się także na siatce. Po zbiciu w antenkę Grzegorza Boćka zespoły zeszły na drugą przerwę techniczną; 16:4 dla Politechniki. Trener Jakub Bednaruk przy tak dużym prowadzeniu szansę pokazania się dał zmiennikom. Na parkiecie pojawili się więc Nemanja Stefanović i Paweł Adamajtis. Nie mieli oni jednak szczęścia. W szeregi „Inżynierów” wkradły się bowiem dekoncentracja i rozluźnienie. Przyjezdni mozolnie odrabiali stratę, ale nadal to stołeczna ekipa kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Seta i mecz zakończył autowy serwis Boćka. AZS Politechnika Warszawska wygrała 25:19 i dopisała na swoje ligowe konto kolejne trzy punkty.
MVP spotkania wybrany został kapitan Politechniki – Marcin Nowak.
AZS Politechnika Warszawska – Wkręt-met AZS Częstochowa
3-0 (25:20, 26:24, 25:19)
Skład Politechniki: Fabian Drzyzga, Grzegorz Szymański, Maciej Pawliński, Krzysztof Wierzbowski, Marcin Nowak, Maciej Zajder, Michał Potera (libero) oraz Maciej Olenderek (libero), Dawid Dryja, Paweł Adamajtis, Nemanja Stefanović;
Skład Wkręt-metu AZS Częstochowa: Andrzej Stelmach, Grzegorz Bociek, Miłosz Hebda, Michał Kaczyński, Adrian Hunek, Mariusz Marcyniak, Jakub Bik (libero) oraz Srecko Lisinac, Kacper Piechocki (libero), Marcin Janusz, Adrian Szlubowski.
Źródło: AZS Politechnika
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?