Złamaliśmy prawo - nie zaprzeczę, ale zbulwersowały nas okoliczności w jakich mandat został nam przyznany - mówi Mateusz, student z Opola.Razem z kolegą Józkiem szli do klubu Cina przy ul. Katowickiej.- Żeby tam się dostać, musieliśmy przejść przez pasy na skrzyżowaniu z ul. Ozimską tuż obok Lidla. Była pierwsza w nocy, praktycznie zero ruchu, nadjeżdżający z naprzeciwka samochód zatrzymał się na czerwonym świetle i lada moment miało się zapalić zielone dla pieszych. My nie czekając tych trzech sekund weszliśmy na pasy - opowiada Józek. - Jak tylko przekroczyliśmy jezdnię, czekał na nas patrol, złożony z przedstawicieli straży miejskiej oraz policji. Panowie mieli już przygotowane bloczki - dodaje.Młodzi mówią, że nie mieli szans na wytłumaczenie się, a przyznanymi im mandatami strażnicy oraz policjanci podzielili się (po jednym mandacie dla każdego).- Według nas to zwykła łapanka. Radiowozu nie było widać. Piotr Pogoda, rzecznik prasowy KWP, odbija piłeczkę.- Ci panowie popełnili wykroczenie i dlatego zostali ukarani mandatem. Policjanci byli na swoim terenie, a radiowóz miał prawo być niewidoczny. Według przepisów widoczny powinien być tylko podczas kontroli drogowej.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?