Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo w Jankach

Mężczyzna był całkowicie zaskoczony. Nie stawiał żadnego oporu. Przy zatrzymanym nie znaleziono jednak broni, z której mogły paść strzały.

Strzelanina w Jankach. Jedna osoba nie żyje

Przypomnijmy, w poniedziałek około godziny 14.00 do dyżurnego komendy stołecznej policji wpłynęła informacja, że w Jankach pod Warszawą doszło do postrzelenia 45-letniego mężczyzny, który w wyniku odniesionych ran zmarł.

Natychmiast na miejsce wysłano załogi policji. Kiedy informacja została potwierdzona zarządzono policyjną obławę. Zablokowano drogi, a z powietrza patrolował okolicę policyjny śmigłowiec. Na miejscu pojawiły się grupy dochodzeniowo-śledcze oraz prokuratorzy. Na miejscu zabezpieczono pozostawione ślady. Między innymi łuski z broni.

Policjanci na podstawie pierwszych informacji ustalili wstępną wersję wydarzeń oraz kto mógł być sprawcą śmiertelnego postrzelenia. Po kilku chwilach dane osoby, która najprawdopodobniej strzelała były już znane. Ustalono również markę samochodu, którym miał odjechać sprawca. Natychmiast został opublikowany komunikat w mediach za poszukiwanym.

Jeszcze tego samego dnia odnaleziono porzuconą toyotę celicę. Dzięki anonimowym telefonom policjanci z Pruszkowa ustalili, że mężczyzna może ukrywać się w jednym z lasów niedaleko Raszyna. Natychmiast na miejsce wysłano funkcjonariuszy. Okazało się, że przekazana informacja jest prawdziwa. W pewnym momencie w lesie zauważono osobę, której rysopis odpowiadał sprawcy. Natychmiast obezwładniono mężczyznę, który był kompletnie zaskoczony. 30-latka przeszukano i przewieziono natychmiast do komendy policji. Przy zatrzymanym nie znaleziono broni. W komendzie potwierdzono jego tożsamość. Wtedy okazało się, że zatrzymany w lesie to Erik A.

Po strzelaninie funkcjonariusze zatrzymali również 38-letniego obywatela Bułgarii, który najprawdopodobniej może mieć związek ze śmiercią 45-latka. Mężczyzna ten przebywa obecnie w policyjnym areszcie.