Pracują, choć ich nie widać

Zastanawiają się nad tym kierowcy, którzy muszą jeździć zwężonym odcinkiem alei. - Po co było ją zwężać, skoro po drugiej strony pasa nic się nie dzieje – pyta jeden z nich. Nie ma tam maszyn, ani robotników. Ta sytuacja trwa od 2 czerwca, kiedy zaczął się remont.
Pracujemy, choć bez maszyn
Kieleckie Przedsiębiorstwo Robót Budowlanych – wykonawca robót uspokaja kierowców. – Rzeczywiście na zamkniętej jezdni nic się nie dzieje, ale to tylko złudzenie – mówi Lech Biały, prezes KPRD. Od kilku dni pracuje tam czterech geodetów. – To jest miejsce, gdzie jest wiele sieci: kanalizacja, wodociąg i pełno uzbrojenia poprzecznego. Musimy wszystko dokładnie zlokalizować. Gdybyśmy od razu wjechali z ciężkimi maszynami moglibyśmy natknąć się na szereg niespodzianek. Chcemy tego uniknąć – tłumaczy prezes KPRD.
Skończą wcześniej
Ciężkie maszyny mają pojawić się pod koniec tego tygodnia. Koniec prac przy przebudowie drogi zaplanowano na 31 grudnia tego roku. – Sam jeżdżę tą ulicą i wiem, jakie to spowoduje utrudnienia, dlatego zrobimy wszystko żeby ten remont trwał jak najkrócej. Niekoniecznie do końca roku – mówi Lech Biały. – O ile nie będzie jakiś niespodzianek – dodaje.
Lepka niespodzianka
Jedna niespodzianka już jest - na pobliskim odcinku alei przy Rondzie Gustawa Herlinga Grudzińskiego. Wysokie temperatury sprawiły, że zaczął się topić asfalt. Kierowcy przejeżdżający tamtym odcinkiem mogli nawet usłyszeć charakterystyczny plusk pod swoimi oponami. Zgłosiliśmy problem do Miejskiego Zarządu Dróg. – Inspektor nadzoru zajmie się ta sprawa – zapewnił Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora MZD. Prawdopodobnie przyczyną „klejenia" opon jest słaba jakość materiału użytego do łatania dziur. Użyta emulsja nie wytrzymuje zbyt wysokich temperatur.
Piotr Burda