Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psy przeżyły istną gehennę. Były wychudzone, poranione i zapchlone! [zdjęcia]

Andrzej Galczak
Andrzej Galczak
Nic nie zapowiadało, że dwa bezdomne siberian husky zaznają tyle cierpienia i głodu od osoby, która postanowiła zaadoptować je ze schroniska. Wiele wskazywało na to, że u nowej pani będą szczęśliwe. Niestety, po kilku miesiącach trzeba było je ratować z pomocą policji.

- Pani Aleksandra zgłosiła się do nas na początku ubiegłego roku - wspomina Małgorzata Lissewska ze Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom SOS Husky z siedzibą w Sosnowcu. - Jak zwykle w takich okolicznościach przeprowadziliśmy całą procedurę. Musiała wypełnić obszerną ankietę, a przed adopcją sprawdziliśmy warunki, w jakich będą przebywały psy. Nie było zastrzeżeń. W kwietniu postanowiła zaadoptować następnego, niewidomego husky. Również nie było przeciwwskazań, tym bardziej, że co pewien czas kontrolujemy zwierzęta.Do połowy roku wszystko było w porządku. Później właścicielka przestała odpowiadać na telefony i maile. Okazało się, że wyprowadziła się z Torunia do Brzezia pod Włocławkiem.- Dwa tygodnie temu, po licznych próbach kontaktu z naszej strony, udaliśmy się na kolejną wizytę poadopcyjną - podkreśla pani Małgorzata. - Nadal nie odbierała naszych telefonów. W drzwiach zostawiliśmy więc kartkę z prośbą o kontakt. Nie oddzwoniła. Kilka dni temu ponownie tam pojechaliśmy. Była w domu, ale nie otwierała. Po dwóch godzinach wezwaliśmy policję. Dopiero wtedy mogliśmy wejść.Interwencję potwierdza Henryk Marczewski, aspirant sztabowy, kierownik posterunku w Brześciu Kujawskim. - Nie musieliśmy podejmować żadnych działań, po prostu asystowaliśmy podczas rozmów i przy przekazywaniu psów.Pies nie mógł wydostać się ze Zgłowiączki. Pomogli strażacy Po wejściu na teren posesji członkowie stowarzyszenia zobaczyli stare, nie ocieplone pomieszczenie, w którym przebywały husky. Owczarek niemiecki i suczka mieszaniec, która niedawno miała szczenięta, mieszkały w przedsionku domu. Psy nie miały dostępu do świeżej wody i jedzenia. - Nie mogliśmy uwierzyć, że kobieta głodziła psy, które jeszcze w maju były w świetnej kondycji - podkreśla Małgorzata Lissewska. - Pani Aleksandra ciągle zmieniała tłumaczenia, obciążała inne osoby, żeby tylko z siebie zrzucić winę za tak fatalny stan wszystkich psów.Interwencja trwała pięć godzin. Właścicielka godziła się na oddanie dwóch husky, ale działacze Stowarzyszenia nie pozwolili na zatrzymanie owczarka i kundelka. W końcu wszystkie zawieźli do weterynarza, który stwierdził, że psy są bardzo wychudzone, poranione i zapchlone, a jeden ma poważną, dermatologiczną chorobę.Trzy zwierzęta trafiły pod opiekę SOS Husky i przebywają w domach tymczasowych, a jeden jest przekazany do włocławskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Wszystkie czekają na nowych, tym razem kochających właścicieli.Można wpłacać pieniądze wspomagając stowarzyszenie.Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom SOS Huskyul. 1 maja 38/7241-200 SosnowiecNr rachunku 58 1090 1652 0000 0001 1802 2107w tytule wpisując : DAROWIZNA DLA PSÓW Z KUJAWSKO - POMORSKIEGOMożna również pomóc oddając swój 1 % podatku wypełniającodpowiednią rubrykę na:Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony ZwierzątKRS 0000012533Cel szczegółowy : SOS HUSKY 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto