Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ptasio – ekologiczny terror

Redakcja
Ekolog - maniak przepojony swoją ideą zbawcy świata, czy człowiek szukający drogi do pogodzenia potrzeb wszystkich stworzeń, w tym człowieka?

Gdybym był przesądny, powiedziałbym, że pokutuję za zadanie jednej śmierci i przyczynienie się do drugiej. Nie, nie – nikt nie musi składać zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przeze mnie przestępstwa... Pierwsza śmierć – to w szczenięcych latach zastrzelenie z procy przepięknego gila. Był żywy, siedział na gałęzi drzewa i śpiewał. A ja, dureń, pozbawiłem go życia. I wówczas byłem dumny z tego :(
Drugi przypadek – w czasie sztormu na Zatoce Biskajskiej na pokład dziobowy obok kabestanu przysiadł ptak – z wyglądu z rodziny krukowatych. Co on robił nad Atlantykiem – nie wiem. Nie miał już siły walczyć z wiatrem i deszczem. Postanowiliśmy na mostku, że go zabierzemy z pokładu i „przechowamy” do końca sztormu. Ponieważ byłem najmłodszy, na mnie padło, aby go przynieść do kabiny. Okazało się, że nasz pomysł ocalenia go był przyczyną jego śmierci – gdy się do niego zbliżyłem, wystraszył się i poderwał z pokładu. Za chwilę wiatr rzucił nim jak szmatą w fale...
Teraz w Łomży prześladują mnie wrony, gawrony i inne „skowronki”. Gdzie? Oczywiście – na cmentarzu. To skrzecząco – kraczące towarzystwo obsrywa wszystko, co pod gałęziami drzew się znajduje: groby, alejki, rodziny odwiedzające groby, uczestników pogrzebów. Nie ruszają tylko procesji – niesione głośniki i „cudowne pienia” z nich się wydobywające skutecznie odstraszają te latające bohaterki horrorów.
Teraz okazuje się, że „ptasie przekleństwo” doścignęło mnie i w Pucku. Ekolodzy, chcąc zapewnić spokój ptactwu, chcą skazać na ekonomiczną zagładę rejon wewnętrznej Zatoki Puckiej. Chcą przeprowadzić zakaz użytkowania przez ludzi tego akwenu, aby ptactwo miało spokój. Padną pola namiotowe, część hoteli, nie będzie żagli wszelkiego rodzaju, motorówek, skuterów. Koniec z „sezonem”, podstawą ekonomiczną wielu rodzin. Kaszubi w tym rejonie tradycyjnie utrzymywali się z rybołówstwa. Gdy ono w zasadzie zaczęło dogorywać, mieszkańcy zaczęli przestawiać się na turystykę. Jak i to im zostanie zabrane, to co im zostanie? Odnowić tradycje kaperskie? Mają wzór – somalijskie piractwo. A może pomysłodawcy - ekolodzy wezmą na garnuszek kaszubską ludność? Wtedy zamienią kaszubskie Mele Młerze w turystyczny cmentarz i ptaki będą górą!
Dla tych, co nie wiedzą: na zachodzie Atlantyku, w pobliżu wybrzeży Ameryki, prądy morskie stworzyły „wyspę” - łachę piasku, ledwie wystającą ponad poziom wody. To Sable Island. Przy okazji – to jedno z największych cmentarzysk żaglowców.
My, mieszkający nad Zatoką Pucką, też mamy swoją łachę piasku – Ryf Mew. To taka płycizna, ciągnąca się od Rewy pod Jastarnię, z jednym „przejściem” dla łodzi o większym zanurzeniu, a czasami wystająca nad poziom wody. I to ta łacha piasku, a właściwie ptactwo wysiadujące na niej, ma decydować o losie ludzi.
Nie będzie sezonu, nie będzie pracy. Ludzie, praca i pieniądze przeniosą gdzie indziej. Amy? Nam zostanie podziwianie przez lornetki piachu, marszczącej się w drobnych falach wody i PTAKÓW, których g...no obchodzi, czy srają na piach, czy na groby.
Manro

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto