Radny i były dyrektor stanął przed sądem

Byłemu dyrektorowi zostały postawione trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy nieuzasadnionego kupna, z pominięciem procedur związanych z zamówieniami publicznymi, 10 sztuk drzwi wraz z ościeżnicami, które okazały się być używane, zniszczone. Znalazły się w magazynie Domu Pomocy Społecznej, ich wartość to około 10 tysięcy złotych, a zapłacono za nie dwa razy więcej. Drugi zarzut dotyczy tego, że działając na szkodę Starostwa Powiatowego i w celu osiągnięcia korzyści dla firmy zlecił jej z pominięciem procedur związanych z zamówieniami publicznymi przegląd i konserwację okien i polecił dokonać zapłaty za niezrealizowane prace. Byłemu dyrektorowi zarzuca się też użycie samochodu służbowego do celów prywatnych.Były dyrektor nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie wiedział o tym, iż zamówione drzwi noszą znamiona używania, gdyż po dostarczeniu do Domu Pomocy Społecznej nawet ich nie oglądał. Wyjaśnia, że w tamtym okresie placówka nie miała pieniędzy na zamontowane nowych drzwi, dlatego leżały one w magazynie.Co do zlecenia zewnętrznej firmie konserwacji okien wyjaśnia między innymi, że nie dokonał wcześniejszego zapytania o cenę, gdyż nie był w stanie określić zakresu prac. W całym domu jest około setki okien, w różnym stanie technicznym. Zaprzecza, by zalecił zapłatę faktury za prace, które nie zostały wykonane.Co do przejazdu do Lublina samochodem służbowym w dniu wolnym od pracy z kierowcą będącym pracownikiem Domu Pomocy Społecznej, były dyrektor przyznał, że poprosił o taką przysługę koleżeńską. Chciał jechać prywatnym autem, ale to kierowca nalegał, by jechać samochodem służbowym. Dyrektor nie zdążył się z tego rozliczyć, gdyż następnego dnia został zatrzymany przez policję.Podczas pierwszej rozprawy wysłuchano wyjaśnień oskarżonego. Na część pytań prokuratury odmówił on udzielenia odpowiedzi. Kolejne posiedzenie z udziałem świadków wyznaczono na 2 grudnia.